Iglaki upiększają nasze lasy, a niektóre z nich w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku stają się symbolem tych świąt. Wówczas to najładniejsze, pospolite świerki automatycznie zmieniają nazwę na tzw. choinki. Przykryte ozdobną szatą w postaci bombek, łańcuchów, świeczek lub żaróweczek przez krótki czas umilają życie domownikom, a szczególnie - dzieciom.
Drzewko stojące bez wody, już po około 7-10 dniach stopniowo przestaje pełnić rolę arystokratycznej choinki; brunatnieje, opadają z niego igły. Podlewane czystą wodą, przetrwać może nawet trzy tygodnie. Po tym okresie i po zdjęciu ozdób, choinka trafia na wysypisko, jako uschnięte, niepotrzebne już drewno świerka. Świerka, bo od nazwania jego potocznie - choinką, nie przestaje dalej być świerkiem.
Choć utarło się, że rolę choinki w naszych domach mogą pełnić trzy dostępne gatunki, czyli świerk, sosna i jodła, to jednak drzewko świerkowe pełni tę rolę najczęściej. Posiada ono przewagę nad innymi ze względu na dekoracyjne gałązki, intensywny zapach i niewygórowaną cenę. Niestety, wadą jest skłonność do intensywnego gubienia igieł, co już po kilku dniach doprowadza domowników do niechęci ciągłego sprzątania. Nic dziwnego, bowiem drzewko to pozbawiono korzeni.
ZAKUP DRZEWKA ŚCIĘTEGO
Osobiście drzewko kupuję w dzień, kiedy jest ono dobrze widoczne. Według mojej oceny wybrany świerk powinien mieć grube ubiegłoroczne odrosty, w których pozostaje duża ilość nieodprowadzonych soków. Błyszcząca, ciemnozielona barwa igieł oznacza, że świerk został niedawno ścięty. Obracając kandydujące na choinkę drzewko wokół jego pionowej osi, wypatruję pożądanej formy ukształtowanych gałęzi. Natomiast testując ich przydatność, zginam gałązki. Jeżeli szybko powróci ona do pozycji pierwotnej oznacza, że drzewko posiada jeszcze dużo soków, czyli jest sprężyste, bo świeże.
Za wybraną choinkę, pochodzącą z legalnej, podmiejskiej plantacji (warto wziąć dokument) zapłaciłem 50 zł. Świerk o średnicy ok. 1 m, już na podwórku sprzedawcy, odciąłem na wysokość 2,20 m i usytuowałem średnicę jego końcówki, która wejdzie do otworu podstawki z wewnętrzną rurką i bocznymi otworkami. Drzewkiem silnie wstrząsnąłem, aby opadło to, co opaść powinno. Po dostarczeniu do mieszkania wcisnąłem je w otwór dla niego przeznaczony i wlałem wodę o temperaturze pokojowej.
EFEKTY PIELĘGNACJI
Drzewko ustawiłem do światła jego południową stroną (bardziej rozwiniętą), daleko od kaloryfera. Rano, kiedy spragniona choinka przez noc wypiła całą zawartość wody, można było uznać, że jej wybór był właściwy. Od tego czasu każdego ranka dolewałem do zbiorniczka pół litra wody, bo tyle przez noc wypijała. Choinka, po przybraniu ozdobami, w temperaturze pomieszczenia 21 stopni, piła tę wodę non stop. Nie można zapomnieć o jej uzupełnianiu. Wszystkie ustalone parametry odpowiadały drzewku, bowiem w innej sytuacji ze świerka opadłyby szybko igły.
W moim mieszkaniu świąteczne drzewko (nie po raz pierwszy) pozbawione od 8 stycznia ozdób, stoi już 44 dni i sprawia wrażenie, że rośnie jak w lesie. Przyrosty codziennie są coraz większe, mają barwę soczystej zieleni, a intensywnie unoszony zapach żywicy wypełnia leśną wonią pomieszczenie.
Zdjęcia wykonywane były sukcesywnie, dlatego na niektórych widać przyrosty rozpoczynające wegetację. W tej chwili najdłuższe pędy mają po 11 cm. Rosnąca choinka w mieszkaniu nie jest ewenementem. Doświadczeniem podzieliłem się z tymi Czytelnikami, którzy jeszcze nie doznali tego przyrodniczego fenomenu, a przedstawione porady zechcą zastosować już w grudniu tego roku. Zachęcam innych użytkowników, którzy posiadają w domu rosnące choinki, do przekazania na ten temat własnej wiedzy Czytelnikom Portalu e-Grajewo.pl.
Tekst i foto: Stanisław Orłowski