Do 86-latki zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza policji. Powiedział, że jej wnuk potrącił kobietę w ciąży i potrzebuje pieniędzy, by uniknąć więzienia. W czasie rozmowy zabronił jej rozłączyć się i informować kogokolwiek z rodziny. Mówił, że jest komendantem i że może stracić pracę kiedy wyjdzie na jaw, że jej to powiedział. Seniorka wierząc w opowiedzianą historię, spakowała do foliowej reklamówki 30 tysięcy złotych i pudełko z biżuterią. Kobieta nie przerwała połączenia, odłożyła tylko słuchawkę, wyszła przed dom i zawiesiła spakowane pieniądze i kosztowności na płocie. Po kilku minutach torbę zabrał mężczyzna, który pojawił się przed jej domem. Będąca w domu córka seniorki dopytywała matkę, z kim rozmawia. 86-latka cały czas ukrywała, o co chodzi. Dopiero, gdy córka podniosła słuchawkę, wówczas zorientowała się, że jej matka padła ofiarą oszusta. Niestety, było już za późno.
Seniorka straciła nie tylko 30 tysięcy złotych w gotówce, ale również biżuterię wartości blisko 10 tysięcy złotych.
Aby nie paść ofiarą oszustów pamiętaj:
czwartek, 2 maja 2024
czwartek, 2 maja 2024
To jak rozgarnięta jest ta córka to nie trwało 5min tylko dłużej i nic nie zauważyła chyba ta pani nosiła wszystko w reklamówce przy sobie żeby zięć jej nie okradł albo córka .GŁUPOTA
A najgorsze, że straciła rozum dużo wcześniej...
Czyli to prawda, że pieniądze lężą na ulicy? Ewentualnie wiszą na płocie.
Nikt jej nie okradł sama oddała.
Tego typu przypadki to bezdyskusyjna prawidłowość, że ludzie w naszym kraju wierzą, że za kasę można wszystko i każdego przekupić. A państwo z całym aparatem nic nie robi aby obywatele zmienili w tej kwestii podejście.
Głupich nie sieją sami się rodza