piątek, 29 marca 2024

Wiadomości

  • 3 komentarzy
  • 13264 wyświetleń

Przebieraniec

 Pieniądze, które miały trafić z białostockiej firmy do banku były prawdziwe. Fałszywym okazał się konwojent i dokumenty, z którymi się po nie zgłosił. Prawdziwi konwojenci zjawili się w firmie kilka minut po wyjściu przebierańca. Razem z nim przepadło 20 tys. zł.
Wczoraj po południu policjanci z Białegostoku zostali powiadomieni o oszustwie w jednej firm mieszczącej się przy ul. Gen. Bema. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że niespełna godzinę wcześniej do firmowej kasy zgłosił się umundurowany konwojent. Mężczyzna w uniformie, jaki zawsze mają na sobie konwojenci przewożący odebrany utarg do banku zgłosił się po pieniądze. Miał ze sobą komplet dokumentów. Nie podejrzewająca podstępu 35-letnia kasjerka wydała mu 20 tys. zł. Kilkanaście minut po tym, jak mężczyzna wyszedł z firmy zabierając ze sobą gotówkę na miejsce przyjechali następni konwojenci – tym razem prawdziwi. Oni również zgłosili się po utarg. Dopiero wówczas okazało się, że pieniądze przed nimi zabrał oszust. Wyjaśniający okoliczności tej sprawy policjanci stworzyli portret pamięciowy poszukiwanego oszusta. Rysopis: mężczyzna w wieku około 30 lat, wzrostu ok. 175-178 cm,, lekko-krępej budowy ciała, twarz okrągła, włosy krótkie ciemne, czoło wysokie z lekkimi zakolami, nos szeroki zdeformowany tzw. „bokserski”. Ubrany był w czarny mundur pracownika firmy ochroniarskiej.
Codziennie wiele firm w naszym województwie przekazuje utarg do banków, korzystając z wyspecjalizowanych konwojentów. Ten fakt mogą starać się wykorzystać oszuści podszywający się za pracowników ochrony. Dlatego też apelujemy do wszystkich, którzy na co dzień korzystają z tego rodzaju usług o zachowanie szczególnej ostrożności i dokładne sprawdzanie autentyczności firm i tożsamości zatrudnionych w niej konwojentów. W przypadku podejrzenia, że mamy do czynienia z oszustem informujmy policję.

Prosimy wszystkich, którzy rozpoznają mężczyznę z portretu pamięciowego o kontakt z najbliższą jednostką policji – tel. 997.

Komentarze (3)

Jeśli będzie się wydawać pieniądze wcześniej nieznanemu człowiekowi, to trudno się dziwić, że rodzą się tacy oszuści. Widać tu brak wyobraźni pracownika firmy. Dokładne sprawdzanie autentyczności firmy ochroniarskiej i tożsamości osób zatrudnionych w niej nie doprowadziło by do tego. Szczerze wsółczuję tej osobie, ale świat przysparza nam takich doświadczeń. Myślę, że nie tylko zawiniła ta Pani. Firma powinna przygotowywać swoich pracowników do realiów "dzisiejszego świata".

moim zdaniem to wina pracownicy , przecież po pieniądze zazwyczaj przyjerzdżają te same osoby i zana się ludzi który oddajemy pieniądze

podejdźmy do tej sprawy od innej strony gość wpadł sie przedstawił ze jest pracownikiem tej ze firmy ochroniarskiej ale zazwyczaj firmy maj na swym mundurze emblematy lub logo firmy czy takie tez posiadał owy poszukiwany tego nie wiemy to po raz po drugie zazwyczaj po taka gotówkę to wchodzi dwóch ochroniarzy jeden z broniom ubezpiecza drugiego który bierze utarg. nie koniecznie są to ci sami pracownicy ciągle mugoł być rożni ale można poznać ze to jest oszust bo tak jak wyżej pisałem sam wszedł bez obstawy nie ma emblematu firmy to ze pokazał papiery to nie świadczy o tym ze jest pracownikiem tej firmy musiał zachowywać sie dziwnie jestem tego pewien na 90 % no chyba ze to profesjonalista to co innego w każdym bodź razie sprawa dziwna współczuje kasjerce

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.