Warto przeczytać

  • 12 komentarzy
  • 6171 wyświetleń

Poszukiwanie swego miejsca

Felieton pn. Poszukiwanie swego miejsca z cyklu Kobiecy punkt widzenia 

Niektórzy ludzie są prawdziwymi szczęściarzami. Ich pasją jest praca. Zwyczajna ciekawość dziecięcego, później młodzieńczego wieku stopniowo przeradzając się w pasję,  zapewnia im byt. Tak po prostu. Znam ludzi, którzy mimowolnie, wykorzystując swoje zainteresowania nie martwią się o przyszłość swoją i najbliższych. Znam także takich, którzy bytują -  żyją z dnia na dzień, bez celu, odarci z pozytywnych wspomnień i bez sprecyzowanej przyszłości. Żyją wśród nas także tacy, którzy nie potrafią wybrać, mając wiele zainteresowań i miotają się pomiędzy tym co muszą a tym o czym marzą, szukając swojego miejsca na ziemi.

Życie generalnie doświadcza. Często doprowadza do szewskiej pasji ale także zachwyca i fascynuje dzięki nieprzewidywalności. Człowiek najczęściej skupia się na osiąganiu celów zewnętrznych, czyli stworzeniu najbliższym dobrych warunków do życia, trosce o dzieci, ich wykształceniu, utrzymaniu pracy, zapominając, by połączyć je z celami wewnętrznymi. Jest to potrzebne, by poczuć spełnienie, by któregoś dnia nie obudzić się z poczuciem braku satysfakcji, by nie utknąć w robieniu rzeczy małych, które nie odbiją się echem we wszechświecie. Najtrudniejsze są dni, kiedy myśli krążą wokół obaw dotyczących przyszłości. Czujemy spadek formy, martwimy się wówczas, że nie zdołamy wybić się ponad przeciętność, nie ośmielimy dokonać czegoś wspaniałego, nie zrealizujemy drzemiącego w nas potencjału.

Z kolei bezwzględne dążenie do ideału wielkich rzeczy to także pułapka, bowiem wielkie rzeczy składają się z maleńkich.

Jeana Monbourquette powiedział, cytuję:

Często myślimy, że mamy wolność wyboru swej misji. Słuszniej byłoby powiedzieć, że to misja wybiera nas. Nasze zadanie nie polega na stworzeniu własnej misji, lecz na tym, by pozwolić jej znaleźć sobie miejsce w nas.

W życiu dzieje się jednak tak, że im bardziej nam na czymś zależy tym trudniej to osiągamy. I tu jest pies pogrzebany. Wróćmy do pracy. Gdy szukamy nowej profesji, zapewne kierujemy się jakimiś powodami, może chcemy zmienić otoczenie, może szukamy większej swobody, może interesują nas wyższe zarobki, albo chcemy mieć więcej wolnego czasu. A co zrobić, jeśli chcemy zmiany w takim mieście jak nasze, w którym oferty pracy nie dość, że nie zdarzają się często to naprawdę trzeba być wszechstronnie obeznanym i osadzonym w różnych specjalnościach, by w ogóle włączyć się w proces rekrutacji. Człowiek coraz częściej zastanawia się, czy zwyczajnie nie zwinąć – mówiąc kolokwialnie, majdanu, wyrwać dzieci z ich środowiska i nie szukać swojego miejsca w większej społeczności, gdzie nie trzeba przebijać murów, których nawet nie chcę nazywać. Jeżeli jesteśmy wewnętrznie wrażliwi to nawarstwia się bunt.  Rozgoryczenie przeplata się z poczuciem niespełnienia. Cel zewnętrzny znowu wypiera wewnętrzny. Smutne jest to, że marzenia wciąż wydają się realne ale droga zdaje się nie mieć końca.

Znalezienie swojego miejsca na ziemi jest ważne, niestety często przypadki decydują o naszym życiu. Tylko my sami odpowiedzieć możemy, czy zakończyć poszukiwania i przyjąć życie, jakim jest, czy wbrew przeciwnościom  szukać celu, który jest esencją życia. Tylko nasza głowa zna odpowiedź.

 

(kpw)

Komentarze (12)

Ja utknąłem w pewnej firmie. Szlag mnie trafia. Myślę o wyjeździe za granicę

Cała prawda zawiera się w dwóch ostatnich zdaniach.

ja staralem sie jak naj lepiej a po 40 latach zostalem sam to boli szczescie mozna budowac tylko we dwoje

Ja mam już 35 lat i dalej nie wiem co robić ze swoim życiem.

Też należę do tych z rozterkami. Imam się tego co da chleb, na zainteresowania nie pozostaje czasu.

W Grajewie pracują po znajomości. Jestem przyjezdna i znalezienie pracy z rozsądnym wynagrodzeniem graniczy z cudem

Życie jest do bani

Pani jest psychologiem?

Większość przedsiębiorców nie docenia swoich ludzi. Tam gdzie pracownicy są szanowany nie ma redukcji.

Nad wnętrzem mało kto się pochyla. Robią to tylko Ci mądrzejsi. A szkoda, ludzie byliby zyczliwsi.

Ja też zastanawiam się czy nie wyjechać z rodziną do innego miasta, tu madrza sie tylko Ci na ciepłych posadkach. Miasto powinno przyciagac inwestorow. Tu nie ma pracy!

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.