wtorek, 16 kwietnia 2024

Wiadomości

  • 6 komentarzy
  • 14800 wyświetleń

Kapliczne wieści - Skaje

     Wśród zabudowań wsi Skaje (dawniej Szczuki - Marciny) wznosi się drewniany krzyż o wysokości 5,15 m. Pomnik to niezwykły, bowiem wykonany został w żywej, żywicznej sośnie. Tuż przy drodze, w igliwiu sosny trzymającej się mocno korzeniami gruntu, przez 40 lat szumiał wiatr i świergotały wróble. Rosła na jednym z trzech placów ogólnowiejskich (ogólniak), gruntach użytkowanych na równych prawach przez wszystkich mieszkańców wsi. Dziś ten plac jest własnością pana Marka Bogdana s. Zofii i Antoniego.
     Patrząc na krzyż, łatwo jest odczytać zamkniętą w nim historię. Wydaje się, że w swojej wiecznie żywej tkance przechowuje, mrożące krew w żyłach, notatki z tamtych dni.

Był to okres rosyjskiego zaboru i zniewolenia w pierwszych miesiącach panowania cara Aleksandra II. Obowiązywał zakaz wznoszenia obiektów wiary katolickiej
.
      Według przekazu 83 letniego byłego mieszkańca wsi Skaje, Piotra Chmielewskiego (zmarł 05.05.1963r.) s. Adama (ze Szczuczyna), procedura powstania symbolu wiary była niezwykle napięta, ciekawa i adekwatna do właściwości życia w owym czasie.
Dwa tygodnie wcześniej, w stodole, zebrała się konspiracyjna grupa zaufanych mieszkańców. Ustalono plan błyskawicznego wykonania krzyża, przez podjęcie zaskakującej koncepcji, która brzmiała następująco: „ Krzyż trzeba wykonać w żywym drzewie, co spowoduje, że: stanie on na własnych „nogach”, zmniejszy ilość czynności i może zniechęcić zaborcę do likwidacji. Nie trzeba prosić o imienne zezwolenie na ścięcie drzewa w lesie. Ważne też, że dzieło powstanie na działce nieodpowiedzialnej personalnie, bo ogólnej.”

Dla wykonawców przydzielono czynności w/g predyspozycji i omówiono narzędzia. O godzinie pierwszej w nocy z 7 na 8 maja 1855 roku, po uśpieniu czujności nieprzyjaciół, a wzmożeniu czujności własnej, przystąpiono do wykonania zadania. Inni stali na czatach.
      Noc była ciepła, spokojna, tylko księżyc oświetlając miejsce pracy, z niepokojem obserwował wszystko wokół. Szepty i gesty umożliwiały porozumienie, bowiem liczba konfidentów jeżyła włos na głowie. Trudno było przewidywać, jakie w tej sprawie podjąć mogą nieprzemyślane jak zwykle decyzje. Słony pot spływał po ciele. Narzędzia iskrzyły, choć żadne z nich nie mogło wydać nadmiernego dźwięku. Z pobliża zalatywał zapach mocno nabrzmiałych pąków fioletowego bzu, przy którym krokusy wyglądały jak przekwitłe. „Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu”, mówiły napisy na ramionach, a o czwartej nad ranem, nocny grawer postawił kropkę po tekście ostatniego wersu (cytuję w pisowni oryginalnej): „Ten krzyż wistawioni na cześć i chwałe Panu Bogu Wszechmogącemu w Troicij Świetei iedinemu prz z Stanisława i Rozalio Pawlukow dnia 8 maja 1885 r.” Teren oczyszczono.
   
 Dzień, za przykładem nocy, zaczął się bez zmian cichy i słoneczny, tyle tylko, że zamiast dorodnego drzewa z igliwiem, tryumfował zakotwiczony mocno nie tylko w polskiej kulturze, ale i ziemi, zdrowymi korzeniami - krzyż - symbol chrześcijańskiej wiary i nadziei.
      Prosty, lecz imponujący pomnik czasu, odwagi i chwały jest świadkiem dramatów polskich. Pilnie obserwował najpierw zaborcę rosyjskiego, potem radzieckiego najeźdźcę, okresy grozy I i II wojny światowej, czas PRL -owskiej niemocy, aż doprowadził do zwycięskiej fali Solidarności. Teraz, nie może pogodzić się z nierównością, brakiem pracy, stabilności życia, bowiem z wywalczonej demokracji nie wszyscy mogą korzystać.
Zabytek kultury duchowej jako najstarszy z czterech istniejących we wsi, przetrwał do dziś. Po 153 latach opatrzności, pod warunkiem fachowej konserwacji, jest skłonny czuwać dalej, dla wdzięczności jego twórców i odwagi ujawnienia nazwisk fundatorów, przez wyrycie ich nazwisk w drewnie.
      W 2006 roku, krzyż w miejscu korzeni, został wzmocniony warstwą betonu przez pp. Bogdanów. Przy okazji z górnego metalowego krzyżyka zdjęto faliste paski, pozorujące emitowanie świetlnych promieni. Po tylu latach uznano, że symbolizują one krzyż prawosławny. Ta głęboka nieświadomość spowodowała pomniejszenie wartości oryginalnej.
      
Odręczny szkic krzyża, który wykonałem w 1998 roku, przedstawia zbliżoną wierność oryginałowi. Kadry fotograficzne z 2008 roku uwidaczniają brak dużo detali.
           Krzyż, w różnych kształtach, jest jednym z najstarszych symboli ludzkości znanym w większości starożytnych religii. W każdym zakątku ziemi widoczne jest jego istnienie.
                                    
                                                          Stanisław Orłowski

tylko w e-Grajewo.pl

wtorek, 16 kwietnia 2024

Kolejny sukces "Jedynki"

Komentarze (6)

w dzisiejszych czasach brak ludzi z taka wiara i odwaga,niech pamiec o nich zawsze bedzie zywa

Panie Stanisławie niech Pan uściśli daty bo , albo ja ni umiem liczyć albo pomyłka w pisaniu.

Bardzo przepienkny Krzy bardzo mi śię
Podoba i takźe przepienkne miejsce
ten kto postawił ten krzyź to dlatej ospby ktura go
postawiła to wielkie gratulacje

Tak w przeszłości nasi dziadowie i pradziadowie choć czasy były nieporównywalnie cięższe bo często wróg stał z batem nad głową potrafili się porozumieć i coś zrobić dla wspólnoty wiejskiej. Dziś mamy wolny kraj i ludzie na wsi są bez porównania lepiej sytuowani niż dawniej ich przodkowie. Tylko co z tego wnuczkowie i potomkowie już nie potrafią się dogadać i odnowić tych zabytkowych już krzyży, figur i innych tego typu rzeczy. Nawet jak ktoś się znajdzie odważny i chętny i chce coś zrobić w kwestii choćby odmalowania zabytkowej figury to zaraz napotyka opory, krytykę i niecne posądzenia. Całkiem spora bowiem grupa mieszkańców choć mocna w "gębie", w opłotkach skora do dobrych rad i pomysłów - to jak przyjdzie co do czego to w tył i nie da nawet grosza na wspólny jakby nie było szczytny cel. Wszyscy dobrze wiemy, że dziś wszystko kosztuje, a społecznictwo i czyny społeczne są w odwrocie.
Nawet jak już dojdzie dzięki wysiłkowi części mieszkańców do odnowienia lokalnego zabytku kultury sakralnej, to druga część dalej zrzedzi, że kolory nie te, malarz nie ten itd. Ciekawe czy dawniej w czasach zaborów i zawieruch wojennych gdy stawiane były te wiejskie kapliczki jako wota wdzięczności też było tylu malkontentów i niewyparzonych ust?
Tak jest w Skajach mimo, że we wsi stoi nie jeden krzyż i nie jedna figurka. Nie ma co ukrywać choć to smutne ale prawdziwe.
Może w innych miejscowościach jest inaczej i ktoś ma inne spostrzeżenia.

Szanowny Panie "meteor". Bardzo doceniam wniesioną uwagę. Podaję określenie uproszczone. Sosna miała 40 lat zanim przekształcono ją na krzyż. Przepraszam i kłaniam się nisko!.

Jeszcze raz ja: w nocy z 7/8 maja tworzono krzyż, a na na krzyżu data 8 maja 1885 roku ufundowanego dzieła? i Tak to nie umniejsza dzieła.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.