Wywiad z trenerem Wissy Szczuczyn Ireneuszem Piwko
ryto.richi: Panie trenerze, przede wszystkim gratuluję kolejnego zwycięstwa i zapewnienia sobie tytułu mistrz jesieni V ligi. Czy spodziewał się pan takiego rozstrzygnięcia?
Ireneusz Piwko: Dziękuję bardzo. Gratulacje należą się całej drużynie, która zrealizowała cele założone przed meczem. Każdy mecz jest dla nas nowym wyzwaniem. Z zasady nie lekceważymy żadnej drużyny, tym bardziej w pojedynku derbowym. Ale dziś drużyna z Radziłowa była tylko tłem dla naszego zespołu.
ryto.richi: Czy rywal czymś pana zaskoczył?
Ireneusz Piwko: Tak, kiepskim stanem boiska (śmiech). A tak poważnie, to liczyłem na bardziej otwartą grę piłkarzy Znicza, a nie na ciągłe i kurczowe murowanie własnej bramki.
ryto.richi: Jak pan ocenia grę swego zespołu?
Ireneusz Piwko: Wynik jest satysfakcjonujący. ale jeszcze nie wszystko do końca w tym zespole gra. Z drużynami słabszymi gramy na stojąco.
ryto.richi: Kibice dopisali?
Ireneusz Piwko: Tak... ze Szczuczyna (śmiech). Czuliśmy się jak u siebie.
ryto.richi: Jakie macie plany na przyszłość?
Ireneusz Piwko: Celem drużyny jest awans do IV ligi, którym chcielibyśmy uczcić 60-lecie naszego klubu. Z kolei, dla mnie jako zawodnika jest "ubić" hattricka (śmiech), czyli po raz trzeci awansować do III ligi (przyp. awans z zespołem Warmii Grajewo - 2002r., Mlekowity Wys. Maz. - 2003r.)
ryto.richi: Życzę powodzenia w kolejnych meczach i spełnienia marzeń.
Ireneusz Piwko: Dziękuję! O marzenia jestem spokojny, gorzej z powodzeniem (śmiech).