piątek, 29 marca 2024

Z kraju i ze świata

Mydlenie oczu referendami

 

Teoretyczne państwo, ma teoretyczne przepisy, by teoretycznie – obywatele mogli decydować o… kierunku zmian w ojczyźnie. Taki art. 125 w ustawie zasadniczej (K RP) mówi, że referendum może zarządzić Sejm lub Prezydent RP za zgodą Senatu. Paragraf 3 mówi: „Jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący”.

Byliśmy świadkami, gdy przed II turą wyborów, ratujący się prezydent Komorowski, nagle zapałał wielką miłością do Jednomandatowych Okręgów Wyborczych (JOW) i skierował projekt referendum do Senatu. Senat przychylił się do woli prezydenta i…. czekamy na Jego podpis, choć termin minął 9 czerwca 2015r. Czyżby znów wszystko miało rozejść się „po kościach”? Nie mamy w Polsce (i to od II wojny) szczęścia do wyrażania woli suwerena w referendach. Może nie dorośliśmy, skoro np. ok. 95% referendów lokalnych (np. w sprawie odwołania rad czy burmistrzów) było nieważnych z powodu niskiej frekwencji! Taką porażkę przeżyli w 2012r. mieszkańcu Rajgrodu.  Jednak można, bo np. w gminie Nowinka/Suwałki, mieszkańcy odwołali (03. 2012) kłótliwą Radę przy frekwencji 40,82% !

My Polacy nie mieliśmy „szczęścia” do referendów już od dawna. Bo albo sfałszowali, albo naszym „tumiwisizmem”, niczego nie osiągaliśmy wskutek niskiej frekwencji. Jedyne referendum „udane”, było do UE (także konstytucyjne 1997), ale o tym dalej.

Pierwsze referendum z 30. 06. 1946r., „3xtak”. Jak podają niezależne źródła, zostało sfałszowane. Oficjalnie udział wzięło 85,3 % uprawnionych. Oficjalnie też podano wyniki; za zniesieniem Senatu – 68,2%, za utrwaleniem ustroju gospodarczego – 77,1%, za granicami na odrze i Nysie – 91,4%. O skali fałszerstwa można mówić na podstawie ogłoszonych danych z Krakowa, gdzie na pierwsze pytanie „nie” – odpowiedziało 84% głosujących! Był to test dla komunistów, by przygotować się do „przymusowego wygrania wyborów do Sejmu”, 19 stycznia 1947r. Chodził potem taki ponury dowcip – „W Polsce wydarzył się cud, w styczniu zakwitła lipa”.

Kto jeszcze pamięta referendum ogólnopolskie z 29 listopada 1987r.? Chcąc się dowartościować, komuniści postawili dwa pytania: 1. Czy jesteś za pełną realizacją programu radykalnego uzdrowienia gospodarki…?, i 2. Czy opowiadasz się za polskim modelem głębokiej demokratyzacji życia politycznego…? Dziwne i retoryczne pytania o oczywistej odpowiedzi, ale odzwierciedlające totalny marazm tamtych czasów. Ciekawe były rozstrzygnięcia a przypomnijmy, że za komuny chodziło się na głosowania nie dla faktycznych zmian, ale w większości – ze strachu. Uprawnionych było 26,2 mln, glosowało 17,6 mln co daje 67,32% frekwencję. Za pierwszym pytaniem glosowało 66,04% (tak), na drugie, tak- 69,03%. Ciekawie to władza potem rozstrzygnęła (zgodnie z art. 19 ust.1 – ustawa z 6 maja 1987). Pytanie 1. –odpowiedź tak stanowi w stosunku do liczby UPRAWNIONYCH 44,28%; pytanie 2 – odpowiedź tak stanowi – 46,29% i… wydaje autorytatywny wyrok: w związku z powyższym wynik referendum >>nie jest rozstrzygający w tej sprawie (pkt.1 i 2)!  Jakżesz łatwo przyszło nie kontrolowanej „władzy” – dekretować swoje > niecnierobienie!

Odbyły się potem referenda np. 18 lutego 1996r. – o powszechnym uwłaszczeniu obywateli. Niestety, nie chcieliśmy się uwłaszczyć (pamiętamy tą nachalną propagandę w „telawizjach”- przeciw)! Chętnie za to potem zrobili to towarzysze, uwłaszczając się na majątku narodowym! Przy frekwencji 32,40% zaprzepaściliśmy swoją szansę, choć 94,54% głosujących była za!  25 maja 1997r.- referendum konstytucyjne, czyli „zaklepaliśmy” komunistyczną ustawkę (frekwencja – 42,86%!).  

Po wyrażeniu woli władzy (nie Narodu Polskiego) o wstąpieniu do Unii Europejskiej, trzeba było jednak ustawę o referendach zmienić. I tak powstała 14 marca 2003 roku Ustawa o Referendum Ogólnokrajowym. Na jej mocy przeprowadzono w dniach 7-8 czerwca 2003r. referendum w sprawie wyrażenia zgody na przystąpienie RP do UE.  Aby było ważne, głosujących powinno być ponad 50%. Oficjalnie podano – 58,85% frekwencja, choć z innych niezależnych źródeł podano frekwencję na poziomie 45.30% ! Wszelkie karty, głosy, protokoły, zniszczono za przyzwoleniem SN (Dz. U. nr 102/2003) – już po  miesiącu !!!

Pamiętacie akcję referendalną „4xtak” przeprowadzoną przez PO, chyba tylko po to, by „dorwać” się do władzy? Pisałem o tym w felietonie z marca 2013r. o „JOW”. Zebrali 750 tys. podpisów i po objęciu władzy, te podpisy normalnie zmielili! To pokazał na filmie „Władcy marionetek”, T. Sekielski. Głównie chodziło o wprowadzenie JOW, ograniczenie posłów do 230 i zniesienie Senatu. Hasła jak najbardziej zasadne i konieczne, ale cóż, daliśmy się znów nabrać liberałom z PO.

 

Czy się doczekamy najnowszego referendum, czy znów będą nas traktować jak zidiociały motłoch? Wiedzą, dlaczego się boją JOW!  Tak czy tak, powstająca lista społeczna do Sejmu i Senatu, powinna wymieść na jesieni tych wszystkich dietetyków i synekurzystów o postawie BMW.

Aleksander K. Szymczak

Komentarze (0)

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.