czwartek, 18 kwietnia 2024

Szczuczyn

  • 9 komentarzy
  • 6037 wyświetleń

Emigracja Żydów



EMIGRACJA ŻYDÓW ZE SZCZUCZYNA DO NORWEGII

    W ramach „Projektu badawczego, emigracji Żydów z Polski do Norwegii”, w dniu 15 września 2014 roku, dokonano orientacji dotyczącej tego tematu, na terenie Szczuczyna i okolic.
 
W Szczuczynie gościli:
– Mats Tangestuen z Muzeum Żydowskiego w Oslo /Norwegia/,
– Anita Christensen z Muzeum Żydowskiego w Oslo /Norwegia/,
– Krzysztof Bielawski – Główny Specjalista ds. Portalu "Wirtualny Sztetl" w Warszawie,
– Albert Stankowski – kierownik zbiorów niematerialnych z Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie.
 
       Nikt z wymienionych powyżej członków projektu badawczego nie ma związków rodzinnych ze Szczuczynem jedynie, co ich łączy, to humanitarny, badawczy związek z emigracją Żydów do Norwegii. Na przełomie XIX i XX w. nie tylko Żydzi, ale i inne narody z Europy Wschodniej emigrowały do odległych krajów – głównie do Ameryki Północnej i Południowej, w poszukiwaniu pracy i chleba. Część Żydów z polskich sztetli, w tym ze Szczuczyna i okolic, wyjechała do Norwegii.  Podczas II w. św. wielu Żydów norweskich, z korzeniami polskimi, zostało zamordowanych w Auschwitz-Birkenau.
       Norwescy badacze, z Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, chcieli poznać, a w niektórych przypadkach potwierdzić nazwiska, miejscowości, lata, ilość emigrantów ze Szczuczyna do Norwegii.
      Osobiście było mi miło poznać ludzi promieniujących wiedzą i serdecznością. Historycy odwiedzali miejsca związane z życiem społeczności żydowskiej i rejestrowali przedstawione świadectwa historii. 
        Na podstawie dokumentów wiadomo jest, że ze Szczuczyna i Czarnówka do Norwegii wyjechały poniższe osoby: Kowalewski/Hirsch, Brothers Joel Jacob and Chaim changed their family name to Hirsch. Their parents also lived in Trondheim. Kowalewscy, których bracia Joel, Jacob i Chaim zmienili nazwisko na Hirsch. Ich rodzice żyli w Trondheim w Norwegii. Prawdopodobnie, Joel Jankiel Gerszkowicz Kowalewski, posiadał mieszkanie w Szczuczynie(?), ale na stałe mieszkał i pracował w Czarnówku gm. Szczuczyn, gdzie dzierżawił sad u dziedzica Obryckiego i zajmował się handlem swoimi produktami.

PONADTO Z GMINY SZCZUCZYN DO NORWEGII WYJECHAŁY WYMIENIONE OSOBY:

– Joel Jacob Hirsch [b.(ur.)1866] and wife Frida b. Dublinsky (b. 1868) were both born in Stutzin. Joel Jacob came to Norway (Trondheim) from Lund, Sweden in 1891 because he had been hired by DMT in Trondheim to serve as their religious leader, teacher and shochet. He had held a similar position in Lund. He held services and religious education in private homes and rented venues. Kept this position until 1896. Children Ethel Ida and Filip were born in Stutzin. Elisabeth, Rolff and Marie were born in Norway.
      PO wyjeździe do Norwegii, Joel był tam przywódcą religijnym, nauczycielem, który nauczał w wynajętych mieszkaniach prywatnych. Takie stanowiska utrzymywał do 1896 roku. Dzieci Ethel, Ida i Filip urodziły się w Szczuczynie, natomiast Elizabet, Rolf i Maria urodzili się już w Norwegii. 
 
– Chaim [b. 1879) came to Trondheim in 1905. Married Asriel Berl Dworsky’s daughter, Marie. Chaim started a business in Trondheim and became the chairman of the DMT in Trondheim from 1925 to 1928. He and Marie had the childen Leon, Gittel, Chaja, Ruben, Assor, Asriel Berl and Naftali. Only Assor and Asriel Berl survived the war (they survived the camps and was freed from Buchenwald in 1945). 
      Chaim do 1928 roku był prezesem DMT w Trondheim (Norwegia). Tylko Assor Asriel Berl przeżyli wojnę i w 1945 roku zostali uwolnieni z Buchenwaldu. 
Wiadomo też, że Chaim Kowalewski w roku 1905 wyjechał ze Szczuczyna do Trondheim /Norwegia/. 

WYPISY Z ARCHIWÓW DOTYCZĄCE EMIGRANTÓW ZE SZCZUCZYNA DO NORWEGII

     1. Działo się w mieście Szczuczyn 29 lipca 1866 roku o godz. 9 i pół rano. Stawił się Herszk Lejba dwóch imion Rubinowicz Kowalewski 22 lata liczący, wyrobnik we wsi Czarnówek gminie Szczuczyn zamieszkały, w obecności świadków starozakonnych Rubina Palenbaum lat 46 i Giecla Kantor lat 63 liczących, w mieście Szczuczynie zamieszkałych szkolników (szames) i okazał nam dziecko płci męskiej urodzone w Czarnówku Gminie Szczuczyńskiej dnia 21 lipca/ 2 sierpnia roku bieżącego o godz. 2 z południa z niego i jego żony Sory Szejny z Zelmanów lat 20 mającej małżonków Kowalewskich. Dziecku temu przy obrzezaniu nadane zostały imiona Joel Jankiel. Po czem akt ten stawającemu i świadkom przeczytany, i prócz ojca, który oświadczył, że pisać nie umie, podpisany został.
Podpisy: Znaczy Rubin Palenbaum – podpis w jęz. hebrajskim; znaczy Giecel Kantor – podpis w jęz. hebrajskim,  Urzędnik Stanu Cywilnego – podpis nieczytelny. (ten akt jest pisany po polsku).

      2. Działo się w mieście Szczuczyn 4/16 września 1879 roku o godz. 9 rano. Stawił się Gerszk Lejba Rubinowicz Kowalewski handlarz zamieszkały w mieście Szczuczyn lat 38 mający, w obecności Gerszka Tetenbauma handlarza 42 lata mającego i Szolima Zaidenberg nauczyciela lat 64, zamieszkałych w mieście Szczuczynie i okazał nam dziecko płci męskiej oświadczając, że urodziło się ono w mieście Szczuczynie 27 sierpnia/ 8 września tego roku o godz. 9 wieczorem z jego żony Sory Szejny z domu Cyprkowska lat 32 mającej. Dziecku temu przy obrzezaniu dano imię Chaim. Akt ten zgłaszającemu i świadkom przeczytany, ja i świadkowie podpisaliśmy. Ojciec pisać nie umie.
Podpisy: Gerszk Tetenbaum, Szolim Zajdenberg, Urzędnik Stanu Cywilnego – podpis nieczytelny.

      3. Działo się w mieście Szczuczyn 13/25 września 1884 roku o godz.6 po południu. Stawił się Geszel Szapira Rabin Szczuczyńskiego Okręgu Bożniczego razem z Joelem Jankielem Kowalewskim kawalerem 18 lat mającym zamieszkałym przy rodzicach w mieście Szczuczyn synem Gerszka Lejby i Sory Szejny Zelmanówny małżonków Kowalewskich i Frejdą Dyblińską panną 18 lat mającą zamieszkałą przy matce w mieście Szczuczyn, córką zmarłego Fajby i żyjącej Mirki małżonków Dyblińskich, w obecności Gerszka Tetenbauma 48 lat i Eliasza Surie szkolnika 67 lat zamieszkałych w mieście Szczuczyn  i oświadczał, że przed nim dnia dzisiejszego zawarte zostało religijne małżeństwo między wyżej wymienionymi Joelem Jankielem Kowalewskim i  Frejdą Dyblińską. Małżeństwo to poprzedziły trzy ogłoszenia w Szczuczyńskiej Żydowskiej Synagodze: 25 sierpnia/6 września, 1/13 i 8/20 września tego roku i żadnych przeszkód do zawarcia małżeństwa nie stwierdzono. Nowo zaślubieni oświadczyli, iż nie zawierali umowy przedślubnej. Akt ten przeczytano obecnych i podpisano oprócz nowo zaślubionych, którzy pisać nie umieją.
Podpisy: Rabin Geszel Szapira, Elias Sury, Gerszk Tetenbaum, Urzędnik Stanu Cywilnego – podpis nieczytelny.

      4. Działo się w mieście Szczuczyn 18/30 czerwca 1890 roku o godz. 4 po południu. Stawił się Joel Jankiel Gerszkowicz Kowalewski handlarz lat 23 mający, stały mieszkaniec wsi Czarnówek gminy  Szczuczyn, w obecności Eliasza Surie nauczyciela 74 lata i Gerszka Tetenbauma handlarza 54 lat mającego zamieszkałych w mieście Szczuczynie i okazał nam dziecko płci męskiej oświadczając, że urodziło się ono w mieście Szczuczynie 11/23 czerwca tego roku o godz. 11 w nocy z jego żony Chai Freidy z domu Dyblińska lat 23 mającej. Dziecku temu przy obrzezaniu dano imię Fajba. Akt ten zgłaszającemu i świadkom przeczytany, ja i świadkowie podpisaliśmy.
Podpisy: Eliasz Surye, Gerszk Tetenbaum, Urzędnik Stanu Cywilnego – podpis nieczytelny.
 
      5. Działo się w mieście Szczuczyn 12/24 stycznia 1892 roku o godz. 4 po południu. Stawił się Jankiel Gerszkowicz Kowalewski handlarz lat 24 mający, stały mieszkaniec wsi Czarnówek gminy  Szczuczyn, w obecności Fajby Mendela Goldenberga 31 lat i Joszka Tetenbauma 44 lat mającego, zamieszkałych w mieście Szczuczynie handlarzy i okazał nam dziecko płci żeńskiej oświadczając, że urodziło się ono w mieście Szczuczynie 4/16 tego miesiąca i roku o godz. 10 rano z jego żony Freidy z domu Dyblińska lat 22 mającej. Dziecku temu przy obrządku religijnym dano imię Etka. Akt ten zgłaszającemu i świadkom przeczytany, ja i świadkowie podpisaliśmy.
Podpisy:  pierwszy nieczytelny, Joszk Tetenbaum, Urzędnik Stanu Cywilnego – podpis nieczytelny

DAWNI SĄSIEDZI, MIESZKAŃCY SZCZUCZYNA 


      Żydzi ok. 1820 roku utworzyli w Szczuczynie samodzielną gminę. Postawili bogato wyposażoną synagogę i drewniany Beth Midrash, tzw. „Dom Nauki", który funkcjonował, jako oddzielna sala badania Tory. Obydwa budynki odnowiono w 1858 r., a jednocześnie zbudowano kolejny - dom nauki. Ostatecznie domów nauki było trzy i jedna murowana, z bogatym i pięknym wystrojem wnętrza, synagoga. Żydowski cmentarz (kirkut) o pow. 3,3 ha rozbudowano w 1874 roku. Do najsłynniejszych rabinów gminy żydowskiej należeli: Yehoshua Heshl, Noah Chaim Eisenstadt, Menachema Mendla Astrinski, Judah Haleib Hassman, który służył aż przez dwadzieścia lat i założył Jesziwę, Judah Lieb oraz bardzo szanowany w środowisku polskim rabin Yossele zmarły w 1930 roku. 
      Prawdziwe eldorado dla szczuczyńskich Żydów rozpoczęło się ok. 1870 roku, kiedy stanowili aż 75% mieszkańców. Sprowadzeni ok.1840 roku przez nowego właściciela miasta S. Kisielnickiego. Żydzi utrzymywali się z drobnego handlu oraz handlu końmi. Wielu z nich było rzemieślnikami, szczególnie krawcami i szewcami. Posiadali niewielkie manufaktury, m. in.: piekarnie przy ul. Kilińskiego1 i Kilińskiego 41, garbarnie przy ul. Krzywej 14, ul. Krzywa 24 i ul. Pawełki 2, młyny braci Farberowiczów na Pawełkach i przy ul. Senatorskiej, wiatrak Kacprowskich przy ul. Grabowskiej. Mały sklep miał – Futelman, a sklep bardzo duży posiadała Cipa Liba Sztajnsberg przy ul. Plac Tysiąclecia 23(róg). Kuźnię prowadził kowal Tełbi przy ul. Kilińskiego 32, a Chaim Abramowicz – rzeźnik, miał sklep przy ul. Plac Tysiąclecia(Rynek)25. Rolnicy– Debel przy ul. Krzywej 2 i Ciumak – przy ul. Grabowskiej (Łomżyńska), itd. Ponadto w szczuczyńskim szpitalu lekarzami byli Wertman i Gierc. Słynne „Studio Fotograficzne” przy ul. Kilińskiego 24 prowadził doskonały fotografik, portrecista Zelman Kapłan. Prywatnym obrońcą w sądzie przy ul. Majewskiego 2 był Naum Awadjowicz, etc,etc.
      Szczuczyn kwitł do tego stopnia, że na przełomie XIX i XX wieku, stał się popularnym letniskiem. Do Szczuczyna przyjeżdżali wczasowicze z Warszawy i innych dużych ośrodków. Pośród odpoczywających dominowało pochodzenie żydowskie.
      Przeminęły lata szczuczyńskiej wspólnoty żydowsko-polskiej. Niektórzy trwając w tej symbiozie nauczyli się umiejętności pracy, realnego myślenia i możliwości przetrwania. Po obu stronach byli i tacy, o których nie warto pamiętać, bowiem w życiu powinniśmy starać się bazować na przykładach poprawnych.    
     W czasie ostatnich działań wojennych, aż do dziś, dużo Polaków, często żyjących w trwającym wciąż lęku, będącego wynikiem stresogennej wojny, nie chcą opowiadać nawet o dobrych uczynkach na rzecz Żydów. Polacy – cywilni bohaterowie – przeżywali dramaty podczas ukrywania żydowskich sąsiadów, będących w hitlerowskim potrzasku.  Znane są sytuacje, że oddający się pod opiekę polskich przyjaciół Żydzi, ukrywali się w ich obejściach, a oficerowie Wehrmachtu byli zakwaterowani w tych samych domach.  
      Tytułem "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata", powołany w 1953 roku przez parlament Izraela Instytut Yad Vashem, uhonorował ponad 6 600 Polaków, a lista wciąż się uzupełnia.   
 
      Dziś młode pokolenia z niedowierzaniem słuchają opowieści i oglądają materialne ślady czynów, jakie człowiek zgotował człowiekowi. 
To w potrzebie najwyższego rzędu, dedykuję ten tekst dla młodzieży w sensie podjęcia refleksji nad prawem do życia, potrzebą wolności i ludzkim przemijaniem.
      Ludzi obiektywnych i życzliwych, którzy cokolwiek wiedzą na temat wymienionych nazwisk, proszę o kontakt przez Portal e-Grajewo.pl, za co bardzo dziękuję. 
      Moim Gościom z Oslo i Warszawy bardzo dziękuję za przybycie i cierpliwe wysłuchanie ponad trzygodzinnych wypowiedzi.

      Póki istniejemy na tej Ziemskiej Dolinie, powinniśmy szanować się wzajemnie, nie dopuszczać do ucisku i nienawistnego rozlewu krwi. Historię współbytowania narodów, wypisaną na jedynym monumencie humanitaryzmu, powinniśmy znać jak codzienne modlitwy do naszego Pana, podczas próśb o wybaczenie. 
      Marzeniem ludzkości niech będzie wynik dążenia, obyśmy, bez względu na narodowość, nigdy więcej nie musieli szukać śladów naszych braci, sióstr, dzieci i rodziców.
 

Tekst i zdjęcia: Stanisław Orłowski    
 
 

środa, 17 kwietnia 2024

Rodzinne Warsztaty String Art

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Wissa Szczuczyn. ZAPROSZENIE NA MECZE!

Komentarze (9)

Panie Orłowski zdjęcie nr.1 to budynek "Publicznej Szkoły Powszechnej nr 2 B" przy ul. Szpitalnej.

Panie Orłowski zdjęcie nr. 1 to budynek "Publicznej Szkoły Powszechnej nr. 2 B" przy ul. Szpitalnej.

Szczuczyniak, jak zwykle jesteś w błędzie. Pan Stanisław dobrze wskazuje. To jest 28.

W tekscie wymienione jest nazwisko Ciumak -wg starszych byl to majetny gosc. Zajmowal sie skupem, magazynowaniem, dostawami dla wojska /grochu, fasoli, owsa/,a takze dostarczaniem zboza do Warszawy, Krolewca , Gdanska.Zatrudnial sporo ludzi/ min. wozakow/ np.p.Domiziak z ul.Krzywej/.Okresowo w magazynach jego kobiety przebieraly groch, fasole, lataly worki. Szczuczyniacy szanowali go. Byl wysokim, okazalym ,tegim mezczyzba. Za panowania Rosjan w 1940 r. wywieziony zostal przez nich w glab sowieckiego kraju. Tak zapamietala spotkanie z p.Ciumakiem w drodze na Sybir mala mieszkanka Szczuczyna , ktore opowiedziala mi ''jakis" czas temu. Rodzina Wiszowatych- matka z dziecmi /min. mala Anna/ koczowali gdzies na roztajach kolejowych z dala od osad ludzkich w Rosji czekajac na podstawienie wagonow czy pociagu , ktory powiolby ich za Ural. Po paru dniach podszedl do nich b. chudy czlowiek. Przewital sie , wymieniajac dokladnie po polsku nazwisko Pani Wiszowatej. Matka malej Andzi dopiero po glosie poznala wspolmieszkanca miasteczka . Wrozmowie z nim uzyla zwrotu grzecznosciowego jakim zwracano sie do niego w rodzinnych stronach; ''panie dziedzic''. Ciumak zaniepokoil sie , wskazal palcem na usta by tak sie do niego nie zwracala sie. Po wojnie rodzina wrocila do ''domu''.

Roman ten Szczuczyniak ma 100% racji

Brudna gra waszym losem toczy się od stuleci. Na Wschodzie i na Zachodzie. Władcy umysłów mówiąc o prawach i demokracji, obecują, że wszyscy będziemy szczęśliwi. Mimo naszej podmiotowości głośno deklarowanej wszystkimi tubami fałszywej propagandy, w rzeczywistości jesteśmy tylko planktonem i pożywką dla drapieżników. Na forach walczymy z sobą zaciekle jak opentani, choć nasz wysiłek służy cynikom. Wojna to geszeft lepszy niż narkotyki. I tu i tam chodzi o zniewolenie. Handlarze bronią drżą na samą myśl o konflikcie zbrojnym, gdziekolwiek miałby on miejsce. Bezpardonowo walcząc o rynki zbytu bełkoczą wciąż o pokoju. Nie pozwólmy się zwieść! Nie dajmy się wzajemnie na siebie napuszczać. Ludzkość ma prawo do życia w pokoju. Każdy człowiek ma takie prawo.

Chce podzielic sie wspomieniamy , z ktorych mozna wywnioskowac ,ze Szczuczyn byl odwiedzany przez letnikow i to nie tylko na przelomie wiekow. W latach 20 i 30 ub. wieku tez. W rodzinie czesto wspominano i opowiadano, ze stryj Stanislaw /ur.po 1900r./ mial sposob na zycie. Trudnil sie wozeniem zamoznych zydow na przejazdzki bryczka, powozem. Na tych wycieczkach biwakowano i bawiono sie na swiezym powietrzu. Wraz z ''paczka'' biesiadnikow zabierany byl na te calodniowe wypady skrzypek Lubecki / wspominany juz we wczesniejszych feljetonach/ albo akordeonista do umilania zabawy muzyka. W poczestunkach i rozmowach uczestniczyl tez stryj/ dobrze znal ich jezyk/. Pozniel po latach korygowal niewlasciwe zachowanie nas dzieci podczas jedzenia /byl prostym czlowiekiem/ Umial tez zainteresowac nas opowiesciami o chlebie i innych produktach spozywanych. Po przeczyyaniu powyzszego artykulu skojazylam wspomienia rodzinne i opisane w feljetonie. Czy dobrze je powiazalam? Upewnic sie nie ma u kogo, bo czas plynie , a ludzie odchodza.

jote, dobrze kojarzysz. Tak było m. in. jak Twój stryj Stanisław opowiadał. Wczasowicze, nie tylko żydowscy, korzystali z różnego rodzaju, właściwych dla nich, usług w Szczuczynie. Żyd Yirzchok Lubetzki, na co dzień uczący prywatnie muzyki na skrzypcach również Polaków, na plaży przepięknie grając na skrzypcach zabawiał publiczność. Słynny fotograf Zalman Kapłan, często z nim bywał syn Izak i córka Regina Cyrlak, uwieczniał na doskonałej wprost fotografii. Inni szczuczyńscy artyści i rzemieślnicy słynęli z podaży białych parasoli przeciwsłonecznych, delikatnych a szerokich łódek, akordeonowej muzyki, smacznych wyrobów szczuczyńskich i piwa w tym też. Często nastrój powagi, a może i rozrywki wprowadzał Rabi Yichl Michl Rabinowicz, którego po śmierci zastąpił Rabi Vishniever Eliyohu Tzvi Efron. Zjazdy na wczasy, letniska do Szczuczyna połączone były też z potrzebą polityczną, której organizacje wśród szczuczyńskich Żydów ożyły w końcu XIX wieku. Pierwsza grupa syjonistyczna powstała w 1898 r. Oddziały Bundu i Poalej Syjon pojawiły się na początku XX wieku. Bund, Poalej Syjon Lewica i Poalej Syjon Prawica, jako trzy żydowskie partie socjalistyczne jednoczyły się w różnych okresach wyborczych jak i w latach 1922, 1928, 1930 po to, żeby w okręgach wyborczych wysuwać żydowskich kandydatów. Pośród nich jednak były też kontrowersyjne sytuacje. Najbardziej radykalna (Poalej Syjon Prawica) Żydowska Socjalistyczna Partia Robotnicza Robotnicy Syjonu, często nie chciała godzić się na wejście do bloków swoich, żydowskich partii i występowała z własną listą wyborczą.
Do leżakowania i plażowania wykorzystywane były nadbrzeżne łąki z drobną koniczynką przy wielu głębokich zakolach rzeki Wissa oraz dobrze utrzymanego stawu, obok dzisiejszego stadionu, gdzie w koszach wiklinowych spędzano wiele godzin dziennie. Wykorzystywano też rzekę Wissę w okolicach wsi Świdry Awissa, oraz spiętrzoną wodę tej rzeki przy młynach wodnych. Młodsi jeździli na jeszcze głębszą wodę i jej spiętrzenia przy żydowskim młynie w Dziewięcinie. Nocowali w Szczuczyńskich żydowskich szkołach i w domach prywatnych. Prawdopodobnie letnicy zjeżdżali się do Szczuczyna nie tyle ze względu, że była tu woda, jak wszędzie i słoneczne plaże, ale dlatego, że właśnie tu stworzono im bardzo przyjacielski klimat do towarzystwa, odpoczynku, dialogów i modlitwy. Była to też ucieczka z dużych miast na odległe prowincje, gdzie panował maksymalny spokój. Sielanka trwała przez długie lata aż; Fire destroys many Jewish homes in Szczuczyn. Właśnie, później, kiedy ogień zniszczył wiele żydowskich domów w Szczuczynie, wystąpiło pewne osłabienie turystycznego ruchu. Jednak początek wielkiej depresji nastąpił od października 1929 roku, co miało też ogromny wpływ na gospodarkę polską. Później ze względu na emigrację i migrację za chlebem m. in. członków zespołu sportowego, zamknięto założoną w 1920 r. żydowską organizację sportową Maccabi w Szczuczynie, jak informowano; The Jewish sports organization Maccabi is closed due to the departure of the majority of its members from Szczuczyn. Dopiero w 1939 r niemiecki morderca, jako hitlerowski artysta malarz, pejzażysta, dokładnie malował rzeczywisty obraz nędzy i rozpaczy obu narodów. Na chwilę tylko, przedłużyli sobie życie kolaboranci i inne złe duchy.
Pozdrawiam serdecznie Panią Jote.


Roman i szczuczyniak to ten sam, koniecznie chcesz być naiwnym stworzeniem. na ul Szpitalnej taki budynek nigdy nie istniał przekoro, opamiętaj się i zdobądź rozum. Żyd nawet powiedział ci jaki chamski jesteś.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.