piątek, 26 kwietnia 2024

Szczuczyn

  • 11 komentarzy
  • 6348 wyświetleń

Szczuczyn w noc zimową

NOCNY REKONESANS SZCZUCZYNA
 
       Miasto nocą, w tajemniczym świetle srebrnego księżyca, jest o wiele piękniejsze niż w promieniach słońca.  Jego urok zamknięty w zakątkach dobrze znanych w dzień, a ledwie rozpoznawalnych w bladych światłach księżyca i ulicznych lamp. Spacer pośród subiektywnych doznań, odnoszonych podczas nocnych wrażeń po przyćmionych scenach Szczuczyna, to filozofia dialogu z ulicą, którą co krok nawiedza jakaś niespodzianka. A wszystko to, co nas otacza, tworzy niepowtarzalną romantykę przeplataną od czasu do czasu kabaretowym śmiechem z błahego powodu. Najczęstszą przyczyną tego uniesienia są zachowania kotów i piesków wpadających w zadumę na widok człowieka, jak też gra cienia i światła, które powodują chwilowe impresje. Do innej grupy nocnych wrażeń należą dochodzące nas dźwięki wywołane radością lub lękiem ludzi, szmerem wody, zgrzytem śniegu albo tępym odgłosem padającego przechodnia, gubiącego stabilność tuż po poślizgu i szereg innych zdarzeń. 
     Również w konstelacjach gwiazd, te ciemniejsze, z wyczuwalną empatią nam się przyglądają, jakby podejrzewały, że zbłądziliśmy w bezmiarze przestrzeni, choć to nie leśna, ale nocna głusza. Jaśniejsze z nich migocą na oblanym głęboką czernią niebie. Porozumiewawczo mrugają, a ludzie trzymając się za ręce przesuwają się płynnie, razem z ich cieniami. Owe cienie naśladując dokładnie ludzkie sylwetki stwarzają pozory, że z nich się naśmiewają, albo tak ich uwielbiają, że przypięte do postaci suną się z nimi aż do progów chat. Świat w taką noc jest wręcz boski. Nie widać tyle goryczy, niepokoju, nienawiści i łez. Ulicami ciągną się o wiele krótsze kawalkady samochodów, których sylwetki z kierowcami spragnionymi snu, przesuwają się wprost majestatycznie, przyjaźniej niż w porze dnia. Zdawać by się mogło, że oto klatki filmu oglądanego w nocnej ciszy, zmniejszyły swoją częstotliwość na sekundę.  
     Wokół nas, śnieżne pierzyny zostały pokryte barwnymi smugami cieni i światła.  Blask tysięcy choinkowych żaróweczek i ozdób balkonowych stworzyły bajeczny, bo świąteczny pejzaż, w którym rysują się dość skomplikowane kształty.
Woda w rzeczce Księżance szumi lub mruczy ze złości pod skutym lodem.  Ukryta pod jego osłoną, wolniutko płynie w nieznaną dal. Płyń strumyczku, płyń - w myślach głaskałem jego zimną toń. Za chwilę porwą cię nurty sąsiednie - Wissy, potem już znanymi meandrami wspólnie wejdziecie w polską, rzeczną sieć.
Dalej, witryny sklepów spokojnie witają przechodnia i skłaniają go do przyjścia tu w dzień.
 
     Dla jednych, aktywność za dnia dawno minęła, ale dla innych życie zaczyna się dopiero - właśnie o zmroku.
Aparatem fotograficznym strzelam do gwiazd, ulicznych lamp, obejmuję obiekty i miejsca ważne dla miasta, które czas okrył już historycznym pyłem. Co tu się działo, co tu było, jak wyglądało, w którym roku znikło, dlaczego o tym nie ma zdjęć ani notatek…? Bawię się światłem balkonów i okien. Nie zaglądam zoomem do mieszkalnych wnętrz, a tym bardziej do ludzkich serc, które po pracowitym dniu noc utuliła do snu. 
Pozwólmy im na spokojny sen, bo kiedy latarnie wygasną, a kontury murów zarysują się w twardych smugach słońca - oni witać muszą pracowity, nowy dzień. Nad nimi rozleje się błękit nieba, a z nim codzienne obowiązki w etosie dobra i eksplozji miłości. Oby był to kolejny, dobry dzień.

     Północ minęła już dawno, bo czas płynie jak woda. Przyjaciel nocnego życia – księżyc, bladł coraz bardziej, kiedy spostrzegł, że swój czar musi już wygaszać.  
Królewską władzę nad światem coraz śmielej obejmowała jasna twarz słońca. Razem z nim powracało powoli nowe życie.
     Kilka godzin temu, stając się celebransem nocy mówiłem dobranoc naszemu miastu, którego mieszkańcy zapadali w głęboki sen. A kończąc nocną biesiadę, witam budzących się ze snu w olśniewającym świetle nowego, szczęśliwego dnia.
W księżycowym świetle trudno było cokolwiek przeczytać. Obraz rozmywał się, choć wyglądał na całkiem jasny i wyraźny.
Uśmiałem się, bowiem światło księżyca odbite od swojej zapylonej powierzchni jest aż 400 tysięcy razy słabsze niż światło emitowane przez słońce. Nie można mieć pretensji ani do księżyca, ani do aparatu fotograficznego, a jedynie do fotoreportera, który za dużo dokonać chciał w czasie jednej nocy.
W dziennym świetle widzę, że 3 GB karta pamięci została zapisana, a urządzenie daje już o tym znać. Rzeczywiście, to wyraźnie zmusza do zakończenia spaceru. Czas wracać.  

      Nie jestem pewien, czy w sposób wystarczająco plastyczny użyłem form ekspresji językowej, którą starałem się przedstawić nocny spacer w blasku przyjaznego księżyca. Tajemniczą korzyść światła księżyca, jego ulotność i magię ulicznych lamp przedstawić można nie tylko poezją, prozą, ale i fotografią, pędzlem i nutą.
      Uważam, że zdjęcia te nie konkurują z mistrzostwami świata, a i ja nie rozpływam się nad swoimi fotkami. Uważam je za mocno przeciętne, lecz mimo to dopuszczam emisję dla umożliwienia nocnego podglądu, zbudzonego ze snu - naszego miasta. 

 

GALERIA ZDJĘĆ


Autor tekstu i zdjęć: Stanisław Orłowski

środa, 24 kwietnia 2024

Ogłoszenie

środa, 17 kwietnia 2024

Rodzinne Warsztaty String Art

Komentarze (11)

Bardzo ładne zdjęcia Panie Stanisławie .Już czekam na wiosnę kiedy to Szczuczyn zamieni się plac budowy...... :D

Opis jak z bajki, a zdjęcia - rewelacja. Gratulacje dla autora.

Piekny Szczuczyn w noc zimowa dzieki Panu , Panie Stanislawie. Piekne fotki . Dzieki Panu mozna to podziwiac . Umie Pan wyjac z dobrego nalepsze. DZIEKI.

i znowu znikają komentarze ,ktore nie chwala wszystkiego co pisze autor

Podzielam Twoje zdanie Tom

Bardzo ciekawy artykuł. Zdjęcia też nie są aż tak przeciętne jak Pan to określił. Nie rozumiem tylko tej końcowej refleksji. Czemu to ma służyć Panie Stanisławie?

Witam serdecznie i pozdrawiam, szczególnie pana A. Kuczyńskiego, którego nie znam, a bardzo chętnie chciałbym poznać osobę o dokładnie takim samym imieniu i nazwisku jak moje. Artykuł Pan Orłowskiego owszem czytałem, stał się on dla mnie powodem do refleksji, jednak nie uznałem bym musiał komentować je na forum internetowym. Chyba, że to Arek Kuczyński, to już bliżej i bardziej znajomo, może Anna lub Amelia? Jeszcze raz pozdrawiam Szczuczyn nocą i za dnia.
Artur Kuczyński - Burmistrz Szczuczyna.
Komentarz dodałem powodowany licznymi pytaniami innych użytkowników, cóż to miałem na myśli pisząc: "(...) Nie rozumiem tylko tej końcowej refleksji. Czemu to ma służyć Panie Stanisławie?" Nic nie miałem na myśli, bo to nie moje słowa. Może pan A. Kuczyński rozjaśni nam swoje wątpliwości? Zachęcam i ciepło (w mroźny dzionek) pozdrawiam.

Kradzież tożsamości i podszywanie się, są nielegalne. Panie burmistrzu proszę działać.

Pewnie że nie pana słowa panie burmistrzu - Moje.
Od kiedy to "A. Kuczyński" zostało przypisane do burmistrza Szczuczyna??
Do burmistrza - o jakie wątpliwości chodzi?? Ja nie mam żadnych??

Spokojnie, drogi J.A. mój komentarz należy odczytywać z odrobinką humoru, spowodowanego pytaniami o "nie moje wątpliwości". Pana A. Kuczyńskiego pozdrawiam ponownie i proszę nie dziwić się mojemu przywiązaniu do nazwiska. Tym razem już w pełnej formie - Artur Kuczyński.

Bajeczny, cudny opis. Panie Staszku wiem, ze był Pan taki zawsze, dlatego jako uczennica tajemnie się w Panu kochałam. Opisze Pan szept do ukochanej również wieczorową porą. Mogę za ten tekst Pana ucałować, choć i inne są wspaniałe.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.