Wietrzenia klas

Przedszkole wietrzą co godzinę razem z dziećmi, wiadomo, że zaraz ktoś zachoruje. Dziecko chore, wychowawca szczęśliwy mniej dzieci pod opieką. Gdzie polityka ? Katar u dziecka zakaz wejścia do przedszkola, bo koranowirus, więc dlaczego nie robią testów dla dziecka i rodziny? O co tak naprawdę chodzi ?

Zasmarkane dziecko ma siedzieć w domu i basta!.

To prawda,coraz wiecej dzieci juz przeziebionych,tych starszych tez. To jakis obłed dziecko kichnie ma katar i juz zakaz co maja robic rodzice jesli musza pracowac

A szkoła czy przedszkole to przechowalnia dla chorych dzieci? Jeden dzieciak z katarkiem zaraża następne dzieci, które mogą przejść to gorzej. Poza tym co mają powiedzieć nauczycielki, którą muszą te gilki sięgające niekiedy do pasa wycierać? Zbyt miłe to chyba to nie jest.. Zaraz się zaczną komentarze, że nauczycielki i tak nic nie robią to niech wycierają noski... Tylko ciekawe ilu z was by się z nimi zamieniło na pracę? Mądry rodzić sobie poradzi i z chorym dzieckiem, zorganizuje opiekę a sam pójdzie do pracy.. Zaś rodzic niezaradny zawsze będzie wymagać niewiadomo czego od szkoły, przedszkola a sam nic z siebie nie da tylko będzie się pienił...

Do Mikka-nic głupszego nie mogą ludzie w tej Polsce powtarzać, jak uznawać dzieci za chore bo mają katar(z wyjątkiem malutkich dzieci, gdyż wymaga to wyciągania wydzieliny, więc jest z tym więcej zachodu). Kilka lat byłam za granicą i tam miałam też dziecko i tam dzieci chodzą zakatarzone, kaszlące i jak nie mają goraczki(chociaż były szkoły w których pozwalali podawać leki przeciwgorączkowe) to dziecko normalnie chodzi do szkoły lub przedszkola. Dzieci w wieku przedszkolnym jak i szkolnym mają katar zaczynając od jesieni kończąc na lecie więc praktycznie cały okres jesienno-zimowy i co mają siedzieć w domu(oczywiscie jeżeli dziecko źle się ogólnie czuje to powinno zostać, ale nie wszystkie dni trwania kataru).Dajcie dzieciakom się uodpornić, jestem przerażona jak widzę dzieci idące do przedszkola na początku września w czapkach, szalikach i kurtkach.

Nie leczony katar trwa 7 dni a leczony tydzień. Jest dużo alergików, drobnych infekcji. Nie jest tylko covid..

To, o czym piszecie wynika z zaleceń ministra edukacji i głównego inspektora sanitarnego. Nauczyciele muszą ich przestrzegać. A miejscem dla zakatarzonego dziecka na pewno nie jest grupa przedszkolna. Rodzicom przysługuje zasiłek na chore dziecko, więc nie pytajcie co mają zrobić, bo to jasne jak słońce. Przeziębione dzieci to plaga w placówkach, może epidemia sprawi, że rodzice oprzytomnieje i nie będą posyłać chorych maluchów, by zarażały inne dzieci.

A ja nie życzę sobie aby moje zdrowe dziecko przebywało z chorym w jednej grupie! i bardzo dobrze, że są takie wymogi. Moim zdaniem powinny zostać na zawsze nie tylko w czasach civid!!! To przez chore dzieci później chorują pozostali. Katar, nie katar w domu siedzieć aż się wyleczy!!!

do Justyny, a ty w domu nie wietrzysz mieszkania? to chyba normalne że trzeba przewietrzyć pomieszczenie. Nie otwierają przecież okien na cały dzień, a to że dzieci przeziębione mają siedzieć w domu to akurat dobrze, po co zarażać innych.Mam dziecko w przedszkolu i jak jest przeziębione to siedzi w domu. Oczywiście pracuję i trochę to komplikuje całą sytuację ale zawsze można poprosić kogoś z rodziny o pomoc aby posiedział z dzieckiem albo wziąć wolne bo przecież też jest taka możliwość. Dla chcącego nic trudnego.

Tak tak zmęczyliście się dziećmi. Pół roku w domu to czas odpocząc. Sami sobie nie dajecie rady . Ostatnio byłam swiadkiem jak mamaw yciągała dziecko z marketu, rzuciła w fotelik i strzeliła z liścia. A co mogą te biedne kobiety w przedszkolach. A co do otwierania okien - mają odgórne zalecenie wietrzenia to wietrzą bo muszą. A jak by nie wietrzyły to ooooo . Przez nich. ja im pokażę .

Skoro wymagamy od rodziców to wymagajmy też od nauczycieli w przedszkolach. Dlaczego Panie zawsze przed świętami dzielą się na grupy i przychodzą minimalnie okrojonym składzie, a najlepiej żeby rodzice nie przyprowadzali dzieci i panie będą miały wolne. Może czas i to zmienić, skoro wybrały taki zawód to niech pracują tyle co się należy, a jak chcą wolnego to można brać L4. A są też panie które uczą w szkołach a w weekendy nagrywają lub fotografują wesela i inne imprezy okolicznościowe, czy tak można? Przecież mają kontakt z naszymi dziećmi i je narażają na koronawirusa, czy to nikomu nie przeszkadza czy udajemy że tego nie widzimy?? Skoro tak to bądźmy sprawiedliwi.

Śmiać się chce jak dzisiaj rodzice trzymają dzieci w klatce po prostu

Minister edukacji bardzo wierzy w mądrość i rozsądek rodziców i w to, że nie będą posyłać chorych dzieci do szkół i przedszkoli. Jak widać jest to wiara na wyrost. Spróbujcie posiedzieć parę godzin z 10 zasmarkamymi maluchami w dwudziestoparoosobowej grupie, to zobaczycie drogie mamusie, jaka to przyjemność. Dla Was praca jest najważniejsza. Dla nas też jest ważna, więc dajcie nam prowadzić zajęcia tak jak powinny być prowadzone. Zaiste nasza praca nie polega wyłącznie na wycieraniu nosów, a przy kilkorgu chorych dzieciach do tego się niestety ogranicza.

Tez nie jestem za wietrzeniem klas co godzine i wietrzeniem dziecka ktore siedzi przy oknie nauczycielko, nauczycielu opanujcie sie bo leki tez kosztuja a wolne to nie zawsze mozna wziac od tak sobie

Bardzo dobrze, trzeba wietrzyc pomieszczenia poczytac troche a nie zajmowac sie glupotami.

Do Mama czy Twoje dziecko nie zachorowało ani razu od dnia urodzenia? Każdego roku jest to samo i proszę tez zrozumieć rodziców którzy naprawdę nie mają możliwości pozostania z dziećmi i też nie mają lub nie mogą liczyć ani na rodzinę ani na wolne w pracy.

Do Mama czy Twoje dziecko nie zachorowało ani razu od dnia urodzenia? Każdego roku jest to samo i proszę tez zrozumieć rodziców którzy naprawdę nie mają możliwości pozostania z dziećmi i też nie mają lub nie mogą liczyć ani na rodzinę ani na wolne w pracy.

Katar, inaczej ostry nieżyt błony śluzowej nosa, jest zakażeniem górnych dróg oddechowych. Wywołują go głównie wirusy.Można nim bardzo łatwo się zarazić od osoby z katarem. Dziecko z większą odpornością może mieć tylko katar, ale inne dziecko, które ma słabszą odporność na infekcje, może dostać, np. zapalenia oskrzeli, które w naszym przypadku często kończyło się hospitalizacją i przyjmowaniem sterydów. Nie bądźmy egoistami,troszczmy się także o innych, by zaoszczędzić cierpienia dzieci ze słabszym układem immunologicznym.

Do Asi:czyli Twoim zdaniem nauczycielka z przedszkola w weekend ma zamknąć się w domu, bo uczy Twoje dziecko. Bez przesady, za każdym razem Asiu, gdy idziesz ulica bez maseczki narażasz się, bo ktoś obok ciebie chory może kichnac, więc oczekiwanie, że nauczyciele zrezygnują z własnego życia, w ich wolnym czasie jest jakaś paranoja.

Ja nie rozumiem o co ta burza, chyba lepiej siedzieć w wywietrzonej sali lub klasie, niż w dusznym, gorącym pomieszczeniu, na razie mamy piękną , ciepłą jesień, sale powinny być wietrzone, dzieci przyprowadzane zdrowe, ręce powinniśmy myć często, ograniczamy wtedy transmisję zarazków nie tylko w czasach Covid, ale zawsze ,tyle w temacie...

Wietrzą sale , ale dzieciom w szkołach nie wolno wychodzić na przerwach, a pogoda piękna. paranoja

Po co robić dzieci którego nie wychowasz ani ty ani ojcec tylko społeczeństwo, wiesz kim są waszę dzieci dla spoleczestwa ? Robolami i bankomatami.

Pani Asiu, czy pani nie chodzi na zakupy,
do pracy, nie spotyka się z ludźmi? Może jest pani na ciągłej kwarantannie? A tak na marginesie, nauczyciel podlega swobodzie działalności gospodarczej więc jest to drugi zawód tych, o których pani tak "ładnie" pisze. Pozdrawiam

Ludzie skąd w wad tyle jadu i nienawiści

Pani Asiu, delikatnie mówiąc "głupoty Pani pisze". Jestem fotografem i pracuję na weselach prawie w każdy weekend. Mój kontakt z ludźmi nie różni się od kontaktu jaki ma Pani robiąc zakupy w markecie. Co innego goście którzy ściskają się, całują, albo zapijają alkohol z jednej szklanki. Ja idę tam do pracy i raczej utrzymuję odpowiedni dystans od drugiej osoby. Nie sposób robić zdjęcia pół metra od kogoś. Co nie znaczy, że nie mogę się zarazić, ale zarazić mogę się ja, czy Pani również w kościele, lub innym miejscu gdzie są ludzie. Więc proszę nie wywoływać burzy w szklance wody. A co do wolnego nauczycieli, to nie sądzę żeby tam była taka samowolka. Nie są to prywatna placówki i raczej dyrektor nie pozwoliłby na takie zachowania.

Do Asi. Nie wie pewnie Pani, że przedszkole jest jednostką nieferyjną, pracuje i w ferie i w wakacje więc jeśli są dyżury w przedszkolach to dlatego,że w tych okresach przychodzi mało dzieci, a nauczyciele rotacyjnie pracują bo część jest na zasłużonych urlopach. Proszę nie siać fermentu!!! Tylko nie wiem czy tu jest sens co wyjaśniać.

Wierzyć klasy jak najbardziej ale na przerwach a nie w trakcie lekcji.u nas też często wietrzy klasę w trakcie lekcji szkoda tych dzieciaczków .bo na korytarzu się zgrzeją a w klasie okno otwarte .daje córce bluzę wtedy kiedy jest chłodno zakłada ją ,dzięki Bogu narazie nie choruje i oby tak zostało

Klasy powinny byc często wietrzone. To oczywiste i aż dziwne, że ktoś przeciwko temu protestuje. Dzięki temu dzieci będą zdrowsze. Tylko trzeba zadbać o dzieci odpornosc, zdrowa dieta, minimum cukru i zahartowac. I nie robic z dzieci takich zapiecuchów, co to w czapce i szaliku juz od wrzesnia, śpią w skarpetach i jak wiatr przekracza 3 km/h, to już nie wychodzą na dwor, "żeby nie przewiało". Ludzie hartujcie dzieci, a nie mówicie, że dostaną kataru od wietrzenia sal.

Mało rozgarnięći rodzice. A daj mam na tydzień dzieciaka to je zachrtujemy

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.