czwartek, 28 marca 2024

Jedzenie - handel obwoźny

Stoję sobie w sklepie, a tu wchodzi Pani i pyta czy ludzie życzą sobie schabowego czy kurczaka....Masakra. Doszły mnie wcześniej słuchy że jedzenie rozwożą rano po zakładach pracy w samochodach (śniadania, dania ciepłe, kanapki) – tak jak w handlu obwoźnym.../ Przecież jedzenie stoi w bagażniku nie wiadomo jak długo i czy nadaje się jak pojeździ tak parę godzin, szczególnie latem? Czy ma datę przydatności? Nie wiem, że ludzie nie boją się tego jeść...

Anka, w dużych miastach to jest, że tak powiem, na porządku dziennym. Nazywa się takich obwoźników "Pan Kanapka", bowiem zaczynali kiedyś od rozwożenia kanapek, a z czasem w swoim asortymencie uchwycili wszystko. Od kanapek, przez słodkie bułki, po dania gotowe. Dania są zawsze zapakowane z datą przydatności. W małych miastach nie było tego widać, bo kto będzie płacił za kanapkę czy obiad? Ale w dużym mieście, gdzie do pracy jedziesz prawie godzinę, po drodze musisz odwieźć dziecko do przedszkola czy szkoły, ludzie decydują się na gotowe, bo nie często nie mają wyjścia. Powoli zagląda ten model jak widać również do mniejszych miast. Może to kwestia bogacenia się społeczeństwa (tudzież rozdawnictwa 500+). Inna sprawa - nie ma jak to domowe. Tylko teraz domowe to też chłam, bo problem zaczyna się już w sklepie. Jak i gdzie kupić dobre mięso lub wędlinę? Nie ma już takich miejsc, zostały jedynie markety z produkcją wielkoprzemysłową.

Anka, ale te jedzenie jest przygotowywane w tym samym dniu, ewentualnie zupy, bądź dania na gorąco, dzień wcześniej. Osoby, które rozwożą, nie biorą wszystkiego i jeżdżą po całym mieście, tylko np jadą w 2-3 miejsca położone obok siebie. Ewentualnie można do nich zadzwonić i coś zamówić.

jem osoboscie i jedzenie zawsze jest swieze ciepłe i smaczne. konkurencje chyba boli ..

A no właśnie słusznie zauważyłaś "czy ludzie nie boją się jesc" i dla mnie "ludzie" to właśnie słowo klucz. Chcą to jedzą kto chce to kupi kto nie to nie i tyle w temacie.

Nie chcesz to nie jedz i daj ludziom żyć. Nie chcesz, nie kupujesz.

Chodzi Ci o catering? To raczej nic nowego. No i nie sądzę aby ktoś ryzykowal sprzedaż nieswiezych dań, bo wiadomo że nikt więcej tego nie kupi.

Podpisuje się do tego tematu forum. Zastanawiam się ile ludzi namawia się na takie jedzenie z auta, który nie wiadomo jak długo jeździ po mieście ,oraz zastanawia mnie bardzo co dzieje się z daniami których nie uda się sprzedać? Czy idą na przeróbkę czy na następny raz się przydadzą?

Z twojej wypowiedzi praktycznie nic nie wynika, doprecyzuj

Ale problem chca to jedza a ty kup sobie te przedwczorajsze kurczaki umyte disiaj i tez bedziesz miec obiad .smacznego

Jedzą i żyją więc chyba wszystko w porządku i nie czepiają się. Żyj i daj żyć innym , jeśli nie przeszkadza to tym co to jedzą to co Tobie do tego , nie szukaj dziury w całym .

Nie boisz się kupować w sklepie? Przecież nie wiadomo czy nadaje się jak poleży tak parę dni.

kiedyś rolnicy sprzedawali na targach wszystko co się dało , nikt nie chorował ,żyli długo i nikt nie wybrzydzał.

Droga p. Aniu. Czy ktoś Panią zmusza do tych zakupów? A może Pani zazdrości biznesu.
Pozwoli Pani innym decydować za siebie. Ludzie jak mają ochotę, to niech kupują co, za ile i od kogo chcą.

I co w tym dziwnego.Wyolbrzymiasz problem,może dostawca był sprawdzony i wiarygodny.A ty co zamówiłaś.

ooo! ktoś odkrył, że w XXI wieku istnieje catering :)))

Katering to przywożenie i sprzedaż dań na zamówienie. Ja czasami kupuje, ale faktem jest że nie jest to profesjonalnie opakowane.....

Widziałem tort weselny przywieziony samochodem kombi latem . Kanapka czy obiad to PIKUŚ w porównaniu z tym.Jeżeli kupujecie od tego typu sprzedawców to gratuluje i smacznego.

Do Krzych ...."Może to kwestia bogacenia się społeczeństwa (tudzież rozdawnictwa 500+)" Jak byś nie zauwżył to tego typu pomoc jest w każdym kraju Cywilizowanej euromy zachodniej jak np.Kindergeld w niemczech i to w wyższych kwotach...Co w tym dziwnego że w końcu i u nas rząd to wprowadził? Widzcznie jesteś sarym BYKIEM bez dzieci i Cię to boli@@@@

Ojciec, mogę być i stary i młody, z dziećmi czy bez, biedny lub bogaty. Bez względu na powyższe, logika podpowiada, że każdy powinien wychowywać i łożyć na własne a nie na cudze dzieci. Rząd nie ma swoich pieniędzy, więc dziwne jest zwyczajnie to, że ktoś wychowuje swoje dzieci, korzystając m.in. z moich ciężko zarobionych pieniędzy, nie pytając mnie o zdanie.

Krzych, bardzo mądrze to ująłeś. Popieram.

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.