Kolega z pracy

Czy z kolegami z pracy mozna sie zaprzyjaznic, pracuje z kobietami ktore nie zasluguja na przyjazn bo zajmuja sie plotkami. Za to w pracy mam fajnych rodzynkow, kolegow, z ktorymi idzie pogadac, wpasc na papierosa i sie u nich skryc. Boje sie ze moge ulec ich czarowi.

Moj maz chodzi na papierosa w pracy, trzymaj się od niego z daleka-tyle Ci powiem w imieniu wszystkich zon palacych i pracujacych mezow! ;) wszystko jasne?

Jeśli jesteś wolna i nie masz kogoś na oku na kim ci zależy. To czemu nie. Przyjaciel zawsze może ci pomóc w potrzebie. A pytanie takie czemu u nich się kryjesz? I przed kim?

oczywiście ze mozna tylko niech Pani ich dobrze pozna zanim któregos obdarzy uczuciami

Wbrew pozorom faceci potrafią być o wiele większymi plotkarzami niż kobiety! Żebyś się nie " przejechała".

ale ty i głupia ...

Tylko upewnij się , że jest wolny! Bo inaczej wkurzona żona Ci na te pytanie odpowie dosadnie !

Nie można odgórnie skreślać ludzi, nie znając ich poza pracą. Tak. Przyjaźń damsko-męska jest możliwa. Trzeba jasno określić czego oczekuje się od drugiej osoby. Jeżeli przyjaźń jest w miejscu pracy ok. Jeśli wyprowadzicie ją z pracy na co dzień w pewnym momencie zaczyna nam zależeć bardziej, zaczyna nam brakować obecności drugiej osoby i przyjaźń przeistoczy się w związek albo obie strony będą pracować ze smutnymi minami... Zdecydowanie to wykonalne: przyjaźń damsko-męska.

dziwne komentarze co w tym złego ? z mężczyznami idzie sie szybciej dogadać niż z niektórymi kobietami. Jeżeli mają żony to chyba sami dobrze wiedzą co im wolno a czego nie :) i sami powinni się pilnować :) Pozdrawiam

zgadzam się z all. i z lukaszem.

Ot i problem na miarę forum :-)

od kiedy w pracy ma sie kolegow

Koleżanka to niech lepiej u szefa się schowa .

kolezanko,mlode liski nie sa grozne,uwazaj na starego lisa,kierownika,o ile taki jest.

Vesly, malzenstwo nie opiera się na wspomnianej przez Ciebie czesci ciala. Tak się sklada ze wlasnie urodzilam dziecko i niestety z komplikacjami ( w glowie Ci się taka sytuacja nie miesci, co nie???) Musze zachowac wstrzemiezliwosc od owej czesci ciala. Poza tym nawet jeśli, to nie tylko baba ma byc dobra. Obie strony maja się starac, jeśli nie, to obie strony beda szukac pocieszenia na boku. Mi jednak chodzilo o cos innego. A mianowicie o to, ze malzenstwo to jest rzecz swieta i żadna laluna nie powinna się mizdrzyc pomiedzy, bo to niesmaczne. Dla mnie osobiscie facet zonaty z zalozenia jest aseksualny i tego oczekuje od innych lalunek, ze o mojego faceta ocierac się (niby to przypadkiem) na zadnym papierosie nie beda. Zrozumiales, czy jeszcze cos niejasne???

Znam sytuacje ze niby to kochajaca zona wdala się w romans z kolega z pracy, zeby było ciekawiej maz pracowal w tym samym zakladzie, a po wszystkim zona zrozumiala ze jednak ona mezusia kocha i ten ja z powrotem pod dach przyjal. Efekt jest taki ze oboje musieli zrezygnowac z pracy, bo nie wytrzymywali spojrzen i komentarzy. Nie wspomne o tym, jak ten facet ma teraz zaufac zonie? I takie to firmowe romanse z udzialem zonatych. Dlatego moze jednak trzymajmy się zasad, ze zonaty-nietykalny...

Uważaj żeby nie pojawiło się uczucie bo to może bardzo boleć

Panie i Panowie, koledzy i koleżanki, pracownicy wszelkich dziedzin i zakładów pracy proszę zajmijmy się pracą a nie obmalowywaniem pleców innych osób. Nie znając prawdy przez plotki wyrządzacie większą szkodę niż sobie wyobrażacie!! Każdy chce przyjść do pracy i spokojnie przepracować dzień. Nie wiesz jeden z drugim czy o was nie plotkują?! Nie wasze znajomości, nie wasze romanse nie wasze życie to nie przeszkadzać i nie wtykać nosa między śruby bo urwie... Nie bądźcie jak pies ogrodnika - co sam nie weźmie i nikomu nie da!

A ile mozna pracowac wsrod tylu bab , skoro w pracy ma sie 4 - 5 rodzynkow, na ktorych ma sie chrapke jak bociek na zabke, lepij romansowac jak pracowac .

No tak, moralnosc,jakies zdrowe zasady spolecznego wspolzycia-pojecie obce wspolczesnosci... Niestety.

Vesly, moralnosc (blednie kojarzona przez Ciebie tylko ze swietoscia) to wedlug teorii znanych psychologow cecha osob znajdujacych się na pewnym etapie rozwoju osobistego. Jeżeli jakas osoba nie ma swiadomosci ze ocierajac się o cudzego malzonka na papierosie, czy w innej sytuacji popelnia czyn moralnie naganny, tzn ze w swoim rozwoju spolecznym jest na poki co niskim poziomie. Gdy dana osoba zacznie byc swiadoma tego ze ocierajac się o wspomnianego osobnika krzywdzi innych czlonkow spoleczenstwa (chociazby dzieci wspomnianego) to możemy powiedziec ze jest na dobrej drodze w swoim rozwoju osobistym i gotowa do tego by poprawnie uczestniczyc w zyciu spolecznym. (Teoria Kohlberga-Habermasa) tak się sklada ze studiowalam psychologie więc na wszelkich sposobach terapii zaburzen wszelkich znam się doskonale. Powodzenia w zyciu erotycznym P. Vesly-moze jeszcze nie wszystko stracone ;)

Nie zrozumiales mojej wypowiedzi Vesly, dlatego zakoncze dyskusje, w takiej sytuacji nie ma ona sensu. Twoja ostatnia wypowiedz jest dla mnie osobiscie merytorycznie niezrozumiala i gwarantuje Ci ze nie dlatego ze operaujesz niezrozumialymi dla mnie kategoriami. Pelno w niej (pozwol ze uzyje oswiechtanego kolokwializmu) PSEUDOnaukowych dywagacji , na ktore jestem uczulona. Na szczescie poki co moje malzenstwo ma się dobrze, mimo ze nie opiera się na owej czesci ciala. Pozdrawiam.

no no Vesly to była super wypowiedź rozumiem co masz na myśli i co chcesz przekazac

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.