Samotne mężatki

Czy będąc w małżeństwie macie coś takiego, że czujecie się bardzo samotne tzn. zadne jesteście tylko na siebie, czy też możecie liczyć na pomoc męża w trudnych chwilach

jestesmy razem a jednak osobno , wiem cos otym ,a zeby nie dzieci to juz bym dawno opuscila meza

jesli sie nie ma u meza sie szuka u kogos innego

Ważne lub ważniejsze jest podejście do osoby aspekt dbania o dobra materialne na tym padole ziemskim przedkłada się przyziemne kaprysy i widzi mi sie rozpieszczonej grymaśnej naturze człowieczej.Trenuj jogę odzyskaj spokój ducha to niesamowite uczucie spełnienia przysłoni ci troski i frasunki codziennej rzeczywistości.Szarość,monotonia odejdą w mrok,a mąż niech paczy i zazdrości,jak odzyskujesz zupełną równowagę fizyczną i psychiczną,odtruwającą z sączącego jadu niezrozumienia.Zapisz się do morsów,lub na tańce,otwórz się na naturę ludzi i świat,nie rób sobie i swoim bliskim tego niezrozumianego bólu i potępienia nie wciągaj do swojego klosza, miej własne zasady i pielęgnuj je ,dzięki inicjatywom społecznym w ten sposób zbudujesz reputację która pozwoli podbijać nieodkryte rozdziały abstrakcji:)

Różnie to bywa. Całkiem łatwo nie jest.

A gdzież tego w miarę sensownego "nie-u-męża" można znaleźć w tym zakichanym Grajdole, albo chociaż w okolicy? Aj, gdyby to było takie proste. Myślałam nawet o tym, ale wokół nic lepszego od tego co mam w domu nie widać, więc gdzie sens i chyba nie o to chodzi w tym temacie. Izuniu nie jesteś sama - faceci to przeważnie egoiści. Kochają nas krótko i namiętnie, a potem wymieniają no młodsze :) I tak przez skórę czuję, że wszystkie samotne mężatki czeka właśnie taki los, bo on znudzony nami obudzi się przy jakiejś innej. Może podpowiecie dziewczyny - te, które były w podobnej sytuacji i z niej wyszły, jak takim "statystą" w domu można wstrząsnąć? Zwłaszcza jeśli jest się jego żoną od kilkunastu lat, dodam nieskromnie - fajną laską, ale chyba niestety pierwszą, bo matoł nie poczuł, jak to jest stracić kobietę i myśli, że mnie już ma na zawsze i będę tkwić w tej bylejakości aż dzieci wyfruną, a ja przy nim skonam w samotności :( Dodam, że niespanie z nim i nieodzywanie się nic nie daje - wygląda jakby nie tęsknił za mną wcale...

A jeśli się szuka u kogoś innego i jeszcze innego i jeszcze innego i sie wtedy tłumaczy bo czuję sie samotna.

tez mam tak czasami, jestem rok po slubie a z zyje jak z bratem...Od czasu do czasu okaże mi jakas czułosc ale bardzo rzadko. Jestem przerazona.

To po co się hajtałyście??? Patologia!!! Czasem lepiej być singlem/singielką niż później marudzić i niszczyć rodzinne życie albo może docenić tego nieśmiałego, spokojnego chłopaka niż szukać cwaniaka:D

Jezeli ktorejs bedzie trzeba pomoc to piszcie chetnie pomoge,bez zlych skojarzen.Pozdrawiam

A może poszukac przyjaciela który wysłucha przytuli.Jestem otwarty

Czyli co nagle druga połówka się odmieniła, może był świetnym aktorem, który w pewnym momencie przestał grać, a może coś z wychowaniem wyniesionym z domu gdzie są obaj rodzice albo tylko jedno. Może jak i w pozostałe dziedziny życia w Polsce pewna odmiana patologii wkroczyła również i do rodziny. Jak każdą mniejszość również i tą zgodnie z zarządzeniami związku unijnego należy tolerować i akceptować, bo zaraz będą protesty i unia nałoży kary.

baby co Wy za pierdoły wymyślacie ? DO GARÓW !!!

Tak to jest w życiu, że ludzie zapominają co przysięgali na ołtarzu... Nie szanując zupełnie tego sakramentu. Goniąc za pieniądzem i dobrobytem często, gęsto zapominają co jest najważniejsze w życiu. Jedna mała uwaga do pań!!! Nie zrzucajcie całej winy na nas. Dziwicie się, że was już nie kochamy tak, ale czy wy dbacie o tą miłość również??? Chcecie żebyśmy zaskakiwali was codziennie... działa to jednak w obie strony. Facet też potrzebuje w kobiecie matki, żony i kochanki. Chciałby żeby była taka jak przed ślubem, kochająca, szczera nie wymagająca, że ciągle jej czegoś brakuje, że koleżanka ma to albo tamto. Traktujecie nas jak woły robocze, które powinny jak najwięcej przynosić do domu, dając więcej miłości dziecku niż mężowi... Wolicie się wystroić do pracy dla kolegów, bo uważacie że docenią was bardziej niż mąż, dla którego to już nie ma znaczenia przecież kocha mnie taką jaka jestem nie?! Także myślę, że należy trochę i na siebie spojrzeć krytycznie niż tylko obwiniać nas o wszystko!!! I wypraszam sobie nie jestem taki jak ogół!!!

Co za dziwny i smieszny temat ,,samotne mężatki '' jak mężatki to chyba nie sa samotne - lepszy bylby ,,zaniedbane mężatki '' trudny temat jedne pisza ze sa opuszczone inni zas pisza ze skacza z jednego na drugiego itd... więc jak to naprawde jest ?

Statystycznie najwięcej rozwodów jest gdy jedna ze stron jest wybuchowa. A może i Ty taka jesteś co powoduje ,że Twój mąż się przez to oddala od Ciebie.

Ktoś do ch..ry wychowuje tych mężów gdy są dziećmi w pełnych czy nie pełnych rodzinach. Co się z nimi później dzieje i jak się zachowują w stosunku do kobiet również ci wychowani przez samotne matki, możemy zauważyć w codziennym życiu. Gdzie błąd przede wszystkim zdaje się w wychowaniu i przykładzie z najbliższej rodziny.

moża być i samotnym ale samotna mężatka to zależy od interpretacji tych słów.
Można czuć się samotnym człowiekiem od czasu do czasu (brak znajomych,za mało kontaktów z innymi ludzi) itp ale mąż wraca i razem jest spoko :) w końcu to maż ,,powinnaś na niego liczyć w każdej sprawie i na odwrót .
może porozmawiaj z mężem na ten temat ..przecież to Twój mąż.SPosób na samotność ,.praca ,spacery może jakieś hobby (biegi,szycie czy dzianie) co kolwiek lub po prostu praca jakieś obowiązki.

Kazdy narzeka na samotność dlatego druga połowa szuka kochanka lub kochanki,znam taką wymieniła facetów i narzekała,że samotna rozbiła kilka małżeństw i tacy panowie lecą na samotność dziwki i zostawiają samotne swe dzieci i żony.Patologia, alkoholizm,zdrady kłamstwa i szantaże dzieki takim kościelnym związkom.Jeden żyje razem by dzieci miały ojca a drugi cierpi i znosi pijanstwo i kurewstwo męża lub żony.Jak w jednym związku oszukuje i obce du.. adoruje to i w następnym ma we krwi po rodzicach.

Iza nie jesteś sama. Mój mąż kocha mnie jak kładziemy się do łóżka, a w ciągu dnia mogę nie istnieć, przykre ale tak to już jest.

nuda ,nuda,nuda tylko dom i dzieci i obowiązki,a hrabia nawet buciorów sobie nie wyczyści ,po 22 latach małżeństwa nauczył się robić sobie kawę.Najlepiej to im wychodzi chlanie po kątach bo już o wspólnym wyjściu do znajomych to zapomnij,wleczesz takiego potem nawalonego aż wstyd ludzi.Przestałam się za niego wstydzić ,żyję własnym życiem i dziećmi bo oczywiście juz jemu nie są potrzebne.Słyszałam opinie jego kolegów ,, o czym tu z żonką rozmawiać po tylu latach małżeństwa ,, . Ludzie normalni i tacy którzy mają jakieś uczucia to mają o czym porozmawiać .Pozdrawiam .Nie dajcie się kobietki zanudzić matołom.

Człowiek rodzi się i umiera sam więc mamy to jakby we krwi. A ślubu z moim mężem nie żałuję. Mam z kim robić różne rzeczy..., spać, do kogo przytulić się, napić się kawy, obejrzeć film, pójść na spacer itd. Taka bratnia dusza :-) Ale spotykanie się przed ślubem i zamieszkanie po ślubie to dwie różne sprawy. Przedtem były tylko przyjemności a teraz są przyjemności i obowiązki. Wszystko to trzeba pogodzić. Ale mój mąż jest najważniejszy :-) A na samotność mam jeszcze telefon do którejś z przyjaciółek lub rodziców albo książkę, TV lub pranie, prasowanie, zmywanie, sprzątanie, gotowanie, zakupy itd. Do wyboru, do koloru ;-)

Moja kuzyneczka też czuła się samotna,bo mąż jest kierowcą ciężarówki i brał kursów ile wlezie,bo żona lubi wydawać i zyć ponad standard.Znalazła sobie pocieszyciela,mąż ją nakrył i rozwod w trakcie.Tylko dziecka szkoda;-(

a wiekszośc męzatek ktore narzekaja na brak czulosci i wsparcia u meza to sa niepracujące "panie domu". Z nadmiaru wolnego czasu wam sie w glowach przewraca jak byscie wrocily po 10 godz orki na etacie to i czulosc by wam w glowie nie byla cieszyloby was wspolne obejrzenie dziennika. Toz zycie nie baja cale zycie w oczka patrzac nie da sie życ. A po to ludzie biorą slub zeby zyc razem a nie sie wiecznie glaskac po glowkach po to byl okres narzeczenstwa

"przyjaciel potrzebny od zaraz"...

Dziewczyny ogarnijcie się! Moim zdaniem wszystko zależy od dwóch stron.. Jestem z mężem już 8 lat i nie wyobrażam sobie życia bez niego, a on beze mnie :) Rozpieszczamy się nawzajem, robimy niespodzianki, zaskakujemy. Dużo rozmawiamy, bo rozmowa jest w związku najważniejsza :) Fakt też mieliśmy poważny kryzys po 5 roku, ale daliśmy sobie drugą szansę. I nie żałuję tego :) mam wrażenie, że po tym kryzysie nasza miłość odrodziła się na nowo z jeszcze większą siłą :) a więc wykorzystajcie swoje "kryzysy" w związkach do jego odnowienia, postarajcie się same. Nie czekajcie biernie aż facet coś zrobi tylko same działajcie :) powodzenia Wam życzę kochane kobietki :)

Ja jestem byłym już mężem, również mieszkam w Grajewie i powiem jedynie tyle.Jeżeli widzicie, że źle zaczyna się dziać w związku to nie uciekajcie przed problemami,potrząśnijcie swoimi mężami, pogadajcie! Ja też miałem piękną żonę i dziecko ale całkiem przypadkiem poznałem inną kobietę, pogubiłem się, wydawało mi się, że zakochałem na zabój, położyłem na szalę całe moje kilkuletnie małżeństwo.Uważałem wtedy, że liczy się teraz tylko ONA.Smsy, potajemne spotkania, czułe słówka zasłoniły mi trzeźwość umysłu.Zostawiłem swoją zrozpaczoną małżonkę i wynająłem mieszkanie.Bardzo szybko okazało się , że postąpiłem źle, przejrzałem na oczy, bo po trzech miesiącach moja nowa ONA nie była już tą z mojego wyobrażenia, zaczęła się proza życia. Ja z każdym dniem coraz częściej wracałem myślami do mojego domu, zastanawiałem się co robi moje dziecko, żona, zacząłem strasznie tęsknić za życiem, z którego uciekłem. Żałowałem swojej decyzji, mój syn w ogóle nie chce kontaktu ze mną a często mijam go, gdy idzie ulicą do szkoły. Odechciało mi się żyć. Jestem teraz sam. Gdybym był w stanie cofnąć czas, to nigdy nie popełniłbym takiego błędu.

Takich kobiet jak Iza jest naprawdę bardzo wiele.Ważne aby się z tego letargu w odpowiednim czasie otrząsnąć, bo chociaż ludzie sami tego nie chcą różne przeszkody, problemy, niedomówienia, obojętność sprawiają, że jeden zamyka się na drugiego a stąd blisko do zdrady.Gdy są dzieci odejście nie jest łatwe, zwłaszcza, gdy jest się np. w długoletnim związku i kocha się drugą osobę.Szczera rozmowa powinna skłonić do refleksji. Ale bywa też tak, że jest za późno, małżonek znajduje sobie inną, uważa wówczas, że jego uczucia są najważniejsze a żona? Jest przecież silna, zawsze sobie radziła i tym razem poradzi, o dzieciach to on na pewno nie zapomni i nie zostawi w potrzebie. Jak mały chłopiec zaczyna wierzyć w wyidealizowany przez konspirację przed partnerami, smsy, ukrywane rozmowy telefoniczne, spotkania związek z nową osobą, sądząc, że oto właśnie znalazł miłość swojego życia.Żona wówczas ma same wady, nie pamięta się o dobrych stronach, opinii najbliższej rodziny, przyjaciół. Chce jak najszybciej zakończyć małżeństwo. Oj Ci mężczyźni! Zamiast puknąć się w głowę, otworzyć oczy i zobaczyć jaką wartość ma poślubiona, przecież na dobre i na złe żona, żyją mrzonkami i układają w głowie swoje cudowne, nowe życie, które prawie zawsze w 100 procentach traci po miesiącu, dwóch na atrakcyjności i przychodzi opamiętanie i żal.Kontakt z dziećmi osłabia się i zaczyna stawiać się sobie samemu pytanie: po co mi było wszystko? Dlaczego zabrakło mi determinacji by zawalczyć o rodzine i zawrócić ze złej drogi?Dlatego kobiety,ku przestrodze! nie ma co szukać kogoś na boku, bo to też może być czyjś chłopak, mąż tylko posadzić przy stole męża i zacząć rozmawiać, często i zawsze szczerze! Iza, głowa do góry!

Tez tak mam..i pewnie wiele innych kobiet ma to samo..pozdrawiam.

Tak to juz jest,ze przed slubem to kazde sie stara i przede wszystkim chce sie chciec.Po ceremonii to juz tylko rutyna bo przeciez wsio juz zaklepane i po co zabiegac.zapomina sie ,ze o zwiazek trzeba dbac cale zycie,by pozniej moc powiedziec,ze zycie nam sie ulozylo.

Cóż ,jestem jedną z wielu ,mąż wiecznie zmęczony nawet gdy nie pracuje ,zero czułości, dobrego słowa nie słyszałam od lat ,nie wiem jak smakuje pocałunek mojego męża,dotyka mnie tylko podczas sexu (który trafia się jak ślepej kurze ziarno)Nie jestem idealna mam swoje wady , a największą chyba było to że ślepo mu wierzyłam i doczekałam się zdrady z jakąś gównianą sekretareczką z pracy .Tkwię nadal w tym pustym od dawna związku , w kłamstwie, zakłamaniu,i w samotności.Co będzie dalej? Nie wiem jak długo to wytrzymam,walka o małżeństwo-zmęczyła mnie.Pozdrawiam.

Ja tez odeszłem od żony i dzieci i dzisiaj tego żałuję najbardziej na świecie.Moja nowa dziewczyna okazała się materialistką, a tak jej żałowałem, bo mówiła, że mąż jej nie kocha, nie rozumie, że był brak czułości, rozmów. Bzdura! jak się chce to można wszystko zmienić w swoim małżeństwie, tylko trzeba sie trochę wysilić! Na szczęście się nie ożeniłem.Odkochałem się po pół roku i teraz jedyne czego pragnę to wrócić do domu.Ale tak ją zraniłem, że nie chce o tym słyszec.

do ,,mężatki,, nieprawda że jesteśmy niepracujące mężatki,my też tyramy ale należy się nam także ,,chociaż,, wspólne oglądanie dziennika a nie tylko odzywki -tego nie zrobiłaś ,tego nie zrobiłaś ........a może to razem powinniśmy zrobić.
Jak już przyniosą wypłatę do domu to co świat się na tym kończy ,że dosłownie nawet żarówki nie wymienią w domu.
To o tym cały czas piszemy a nie o tym że chciałybyśmy godzinami leżeć z mężusiem w łóżeczku i używać seksu.

Pocieszyliscie mnie wszyscy to znaczy że większość mężów jest takich samych. Niestety jestem osoba która ciężko pracuje, w domu też obowiązków nie brakuje pranie sprzątanie gotowanie itd. Mąż niestety nie pracuje i nie potrafi. Przytulić pocieszyć,dac dobre słowo. I to jest chyba najgorzej że nie da się z nim porozmawiać bo nie rozumie tego co do niego mówię.Wszystko jest ns mojej głowie dzieci,dom, praca a on nie ma żadnych obowiązków.To nazywa się szara rzeczywistosc

hehe za pewne jest was więcej :) głupie i naiwne, i co wam dał ślub? wszystkie do tego ślubu dążyłyście a teraz ? zostałyście z ręką w nocniku :) ale jaja:)

Kobiety sa gorsze od mezczyzn , tam gdzie pracuje duzo kobiet i kilku męzczyzzn zawsze sa i beda zdrady , one same wchodza w droge . takie przyklady mozna mnozyc i mnozyc bez liku .moze sa i samotne mezatki ale sa i mezatki ktore nie lubia byc samotne . oj sporo takich u nas a szczegolnie te takie niewinne . Sam to zauwazylem ale cicho sza.

nie trzeba było wychodzić za mąż tylko żyć jak przeciętny człowiek a nie teraz narzekasz

Ja jestem 40 lat po slubie, w małżeństwie byłam 4 razy szczęśliwa jak urodziłam 2 córki i wydawałam ich za mąz, cudowne dla mnie dni. reszta to praca,opieka nad domem ,dziecmi no i mężem. nic w domu nie pomagał ,nie robił,nic go nie interesowało. zakup czegokolwiek /mebli.remonty.to Boże ile było kłótni.wyliczał i krytykował. nawet bił, mówiłam ,że kiedyś odejdę,i to załapał i pare lat zadawał to pytanie ,miałas odejśc i siedzisz. no i upłynęło pare lat, spakowałam sie ,on nawet nie wiedział, powiedziałam ,,,ze jedziemy do rodziny, i już od tamtego czasu 3 lata nie użeram sie, nie gotuje.nie sprzatam ,mam własna emeryture.kąt. a mój mąż dopiero zastanowił się ,że jest sam, dobrze, że zupki w proszku sa. kiełbasa .jakoś radzi i mówi ,mi kiedyś przez telefon czemu to ja jestem sam?.Twoje miejsce jest przy mnie .a ja nie ,bo naprawdę żyję mi sie dobrze. rozwodu nie biorę bo nie mam zamiaru już żadnych dziadów,legatów niańczyc.

Do Airami.Fajna jesteś.A co jak mąz za granicą?

Dora: nie wiem. ja szukałam takiego kandydata na męża co nie musi wyjeżdżać za pracą za granicę. Gdyby jednak musiał ja pewnie pojechałabym tam z nim. Wóz albo przewóz ;)


DO airami .Jak ma się dzieci,które nie nawidza zagranicy,próbowałam tego.Nie mozna zrobić wóz,albo przewóz.To nie takie proste.

I

Dora:nic nie jest takie proste w życiu. Ale wiesz, dzieci nie mogą rządzić Wami. Oczywiście nie wiadomo ile lat mają te dzieci?! Poza tym ja wiem najlepiej co jest dla mnie najlepsze. Dla drugiego człowieka zdecydowanie mniej. Jak sobie pościelimy tak się wyśpimy. Wiele zależy od nas samych.

He he, dobre, najwiekszym problemem jest to ze nie ma juz wspolnego celu, ktory rzekomo byl na poczatku, dla tego spada zaangazowanie i zainteresowanie ta druga osoba. Wystarczy odnalezc sie na nowo i wszystko wroci do normy, pozdrawiam.

Samotne mężatki! dobry temat. Życie trzeba szanować, ludzi również.Ślub jest zawsze zwieńczeniem znajomości, potem codzienność otwiera oczy, brakuje tych uniesień i ściskania w dołku, ale pojawia się szacunek, spokój, przyziemne obowiązki, dzieci, obiady, brak czasu.Tyle, że to NORMALNE.Trzeba nauczyć się dbać o drugiego człowieka w inny, niż na początku sposób. Podanie ciepłego obiadu czy kawałka ciasta jest przejawem miłości i oddania rodzinie, tylko często ta druga strona dostrzega jedynie rzeczy ważne, duże, nie drobnostki. A właśnie z tych maleńkich drobnostek składa się nasze życie. Ktoś, kto oczekuje od życia ciągle takich samych wrażeń, doznań będzie wiecznie rozczarowany.Trzeba nauczyć się dostrzegać potrzeby drugiego człowieka i nie poddawać się w chwilach kryzysu, bo one mają to do siebie,że mijają, trzeba jedynie dać czas.

Samotne w związku to nie tyko kobiety siedzące w domu przy garach. Sama pracuję na etacie mam dzieci którymi muszę się zająć, ugotować, uprać itp. i czasem jak każdy potrzebuję rozmowy, by ktoś mi bliski czyli mąż zainteresował się moją osobą nie chodzi tu o sprawy materialne a raczej o swerę duchową, relację mąż -żona nawet o rozmowę o przyziemnych rzeczach. Co zrobić gdy mąż jest pracoholikiem, gdy pracuje od rana do nocy, gdy nie idzie mu przetłumaczyć że życie to nie tylko praca ale też rodzina co się wiąże ze wspólnym spędzaniem czasu. Jesteśmy małżeństwem z kilkunastoletnim stażem lecz praktycznie nie przebywamy razem tylko się mijamy - jestem bardzo samotna choć uchodzimy za szczęśliwe małżeństwo -pozory .Nie wiem jak potrząsnąć moim mężem i jestem już zrezygnowana. Nie szukam przelotnych znajomości bo bardzo mi zależy na rodzinie przede wszystkim na mężu.

evik podaj e-maila , jeżeli możesz...

przy żonie mąż chodzi jakby jaj nie miał a przy kochanicy.. dupek lata w oczki zagląda biorą go ostatnie podrygi na pokaz do kina,spacer,różne imprezki pod rękę maszerują jak wzorowe małżeństwo nawet do kościoła,temu mężatki są samotne więc śluby nie potrzebne

ja tez juz kilka razy sie wyprowadzalam ale mam jeden cel dzieci wychowac do 18 i dowidzenia

tak naprawdę to my kobiety jesteśmy same mężowie uważają że musimy ze wszyskim sobie poradzić dziećmi domem szkołą i co roku porodami a on siedzi na tyłku i śpi przed telewizorem mam dość nawet przestało mu się chcieć iść do pracy jedynie co zrobi to rozpali w piecu i chodzi po podwórku do 3 w południe nie widzi nic ami już sł brakuje a dziec nie chcąsię uczyć wszystko na mojej głowie

gdybym wiedziała wcześniej, że tak będzie wyglądało moje małżeństwo, to bym ślubu nie brała...mąż ciągle przed kompem, jak gdzieś razem ti do ludzi. seks? o seks muszę się prawie, że proscić, normalnie z nim porozmawiać się o tym nie da. dzieci? wszystcy w koło już mają...trudno mieć dzieci skoro kocha się po trzech latach małżeństwa raz na miesiąc albo dwa... przed slubem było ZUPEŁNIE inaczej... przed narzeczenstwem seks byl kilka razy dziennie, potem mnej. po slubie? w miarę często, wystarczająco. a teraz? nie docierają słowa, że nie chce i nie będę żyć w celibacie...
chcę porozmawiać, a on warknie zajęty jestem, bo akurat musi coś na kompie oglądnac, poszukac, poczytac... moge nie istniec po powrocie z pracy... dopiero gdzieś o 1-12 w nocy przypomina sie, ze jestem, jak nie ma mnie w łóżku. mogłąbym wyjść na trzy godziny z domu i pewnie by nie zauważył... to ma być małżeństwo? zastanawiam się, czy jest w gołe po co starać się o dzieci... może rozwód rozwiaże sprawe?

eM ten twój mąz to jakiś dziwak na seks nie ma ochoty.....8 lat po slubie i non stop seks uprawiam z zoneczko nie trzeba mnie prosic wystarczy jedno spojzenie i juz wiem o co mojemu kwiatuszkowi chodzi....

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.